Posts tagged ‘film’

24 lutego, 2015

Ida, czyli kuszenie dziewicy

Zanim napisałam to, co niżej, dwukrotnie obejrzałam Idę, starałam się również poznać inne opinie, jak również reżysera, wsłuchując się w wywiady. Dowiedziałam się o wspaniałym ojcu, po którym Wanda Gruz ma poczucie humoru, o tym także, że reżyser jest amatorem, że nie robił filmu historycznego, a ci którzy go krytykują to półinteligenci, i że on sam taki był, że nie lubi filmów Larsa von Triera. Polski Kościół uważa za trybalistyczny, a polski katolicyzm za zaściankowy, w krytykujących film widzach dostrzega narodowców patrzących na historię jak na mecz.

http://kultura.newsweek.pl/ida-film-pawla-pawlikowskiego-sylwetak-rezysera-newsweek-pl,artykuly,272387,1.html

http://esensja.stopklatka.pl/film/wywiady/tekst.html?id=18776&strona=2#strony

Pan Paweł Pawlikowski, reżyser filmu Ida i pani Rebecca Lenkiewicz, scenarzystka. Źródło: Internet

Pan Paweł Pawlikowski, reżyser filmu Ida i pani Rebecca Lenkiewicz, scenarzystka. Źródło: Internet

Z wywiadów wynika, że pan Pawlikowski lawiruje (to jego słowa), po tematach, dokumencie, znajomości lub nieznajomości kina i warsztatu reżysera… Zawsze ma coś do powiedzenia, zawsze ma jakieś projekty… A o Idzie powiedział między innym tak:

Niedawno ktoś zapytał mnie jak publiczność żydowska powinna odebrać ten film. Schowałem się wtedy za cytatem z Czechowa, który powiedział, ze zadaniem artysty jest stawianie problemu, nie jego rozwiązywanie (śmiech). Mnie naprawdę nie interesuje to, jaka jest lekcja wyniesiona z filmu. Na szczęście nie licząc tego typu ludzi i jakichś tam „patriotów”, większość widzów o dziwo reaguje dość dobrze.

http://esensja.stopklatka.pl/film/wywiady/tekst.html?id=18776&strona=2#strony

Ocenę wypowiedzi pana Pawlikowskiego i jego stosunku do Polski lub Polaków pozostawiam czytelnikom.

Ida, nakręcona z udziałem polskich aktorów, polskiej ekipy, w Polsce, w języku polskim, nie jest filmem polskim. O tym warto pamiętać.

Została wyprodukowana przez Opus Film Piotra Dzięcioła w koprodukcji duńsko-polskiej. Scenariusz sfinansował Eric Abraham z Portobello Pictures, jednak częściowo wycofał się z finansowania filmu i wtedy wkroczył duński producent, a PISF dołożył do budżetu Idy, wynoszącego 2 mln euro, tylko 3 miliony złotych. POWINNO SIĘ ZATEM INFORMOWAĆ, ŻE JEST TO FILM POLSKO-DUŃSKI LUB ODWROTNIE.

Pan Paweł Pawlikowski, reżyser angielski, pochodzenia żydowskiego ze strony ojca, który w wieku 14 lat wyemigrował z Polski, postanowił nakręcić film o polskiej zakonnicy z pochodzenia Żydówce, uratowanej z Holokaustu, gdyż była biała.

Film wywołał w Polsce lawinę dyskusji i podzielił naród. Jedni są za, tym bardziej, że ich opinie o wielkości dzieła poparła Akademia Filmowa, przyznając mu Oskara, inni nadali filmowi przydomek GN(Ida) i okrzyknęli film antypolskim.

Ida doczekała się również poniekąd komplementu od recenzenta Filmwebu, pana Michała Walkiewicza, który napisał, że reżyser nie ma w swoim dorobku, mimo subtelniejszych portretów kobiecej psychiki, filmu tak stylowego i schizofrenicznego. I tu, grając jak rozumiem w drużynie pana Pawlikowskiego, pan Walkiewicz, strzela samobója. Stylowość została bowiem skradziona polskiemu kinu lat 50. i 60. Klasztorna, jazzowa, zadymiona, trochę też surrealistyczna. Ładnie wyszło bo reżyser i operator Łukasz Żal, przyszli na gotowe i na najlepsze: oczywiście Matka Joanna od aniołów, Ósmy dzień tygodnia, Pociąg, Niewinni czarodzieje, Jak być kochaną, Salto, Jowita… Schizofrenii zaś w filmie sporo, głównie w pojmowaniu problemu, kto był w Polsce katem a kto ofiarą.

Kadr z filmu Ida. Źródło: Internet

Kadr z filmu Ida. Źródło: Internet

Pan Pawlikowski tworzy film o niewinnej i nieświadomej Idzie, która od urodzenia poza klasztorem świata nie widziała i właśnie poznaje swoją tożsamość, również o jej ciotce „krwawej Wandzie” (pierwowzór jak się domyślam Helena Wolińska), która będąc prokuratorem skazywała na śmierć wrogów komunizmu, i za to dostaje rozgrzeszenie, bo przecież miała powód do nienawiści klasowej i własnych przekonań.

Kadr z filmu Ida. Źródło: Internet

Kadr z filmu Ida. Źródło: Internet

„Fajna pani. Otwarta, ironiczna, ciepła. To był dla mnie szok, kiedy się dowiedziałem – wiele lat później – że Polska żąda jej ekstradycji. Myślę, że Helena (Wolińska, z którą reżyser się spotkał) była bestią polityczną, rzeczywiście wierzyła w marksizm i leninizm. Do czego człowiek jest zdolny w jednym życiu?” – zastanawiał się kilka dni temu w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” reżyser Paweł Pawlikowski.

Co za przenikliwość, szkoda że w edukacji reżysera zabrakło wiedzy na temat, kogo i dlaczego skazywała na śmierć „fajna pani – bestia polityczna”, a skazała m.in. generała Augusta Fieldorfa ps. Nil i jakie konsekwencje miała nie tylko jej wiara w marksizm i leninizm.

Ciotka jawi się w filmie jako bohaterka zrehabilitowana, której należy współczuć, bo straciła w lesie siostrę i dziecko, zamordowanych przez polskiego chciwego chłopa, aczkolwiek przedtem ukrywanych przez jego ojca, co dla mnie jest kompletnie niezrozumiałe. Chłop ów składa kuriozalne wyjaśnienie: Tadzio zginął bo był czarny, a Ida się uratowała bo była biała. Tyle reżyser widzi w skomplikowanych wzajemnych stosunkach narodów polskiego i żydowskiego od wieków żyjących na tej samej ziemi. Tylko tyle widzi jako „przenikliwy outsider” (M. Walkiewicz, Filmweb).

Mało widzi.

Fabuła sugeruje, że film wywróci widza na drugą stronę, że będzie dramat, ale dramatu próżno tu szukać. O matce Ida dowiaduje się tyle, że zrobiła witraż do obory, aby krowom było weselej, a ojciec był nielubianym prymitywem, czyżby Polakiem? Kulesza to nie Janda, w roli ciotki jest ‚oszczędna’, nie wypruwa sobie flaków, więc widziałam tylko panią, która lubi alkohol, prowadzi po pijanemu, lubi palić i bawić się, a może więcej… Pierwowzór postaci był znany z niemoralnego prowadzenia się. Namawia też Idę „do grzechu”, uznając że śluby zakonne bez „spróbowania” mogą nie być poświęceniem. Zaiste bardzo głęboka refleksja.

Kadr z filmu Ida. Źródło: Internet

Kadr z filmu Ida. Źródło: Internet

Ida jest przeciwieństwem ciotki i na początku odpycha ją, wyszarpuje jej Biblię, gdy ta mocno podchmielona szuka fragmentu o tym, jak Jezus ukochał Marię Magdalenę. Analogia aż nadto wymowna i łopatologiczna, a świadczy jedynie o kolorowaniu historii przez scenarzystkę, panią Rebekę Lenkiewicz, pochodzenia żydowskiego ze strony ojca, i reżysera wyłącznie swoimi kredkami. Widz nie ma prawa do interpretacji, bo ta jest mu wepchnięta do gardła na siłę.

Po wizycie w szpitalu u chorego Skiby, ciotka w łazience zwierza się, że zostawiła syna u siostry i poszła walczyć. To była albo w ludowej partyzantce, albo w NKWD, ale tego, z kim i o co walczyła, już się nie dowiadujemy. Ona sama ma również problem z wiedzą na ten temat. Ważne jest więc słowo walka. Ida obejmuje ciotkę. Już rozumie, co się stało i ją akceptuje. Potem w lesie, nad grobem, chłop-morderca zdejmuje czapkę w geście ukorzenia, a ciotka zdejmuje chustkę, by zawinąć czaszkę dziecka. Pełne patosu sceny mają uprzytomnić widzowi, co ma myśleć.

Cały film jest wyłożoną jak kawa na ławę niewiarygodną historią. Kiedy syn Skiby informuje, że zaprowadzi do miejsca pochówku, proponuje jednocześnie, mówiąc trywialnie, deal – pokaże, gdzie jest grób za zrzeknięcie się domu i zostawienie jego samego w spokoju. Można sobie to było darować i nie obrażać inteligencji widza. A potem jeszcze wyciąga rękę, żeby dobić targu!  Ida nie przyjmuje tej wyciągniętej ręki. Cóż, jako dobra katoliczka w ujęciu antypolskim nie wybacza.

Ta historia bardzo się w USA podobała, choć niewielu Amerykanów wie, gdzie jest Poland i często myślą że chodzi o Holland, Niemcy w Strasburgu głośno oklaskiwali film, bo wreszcie to nie oni okazali się najgorsi… w dodatku pan Pawlikowski  przekazuje w Idzie jasną informację, że Niemców w ogóle ten problem nie dotyczy, bo ich tam nie było! Nie interesuje reżysera zależność Niemiec – Polak – Żyd, która skutkowała tym, że jeśli Polak ukrywał w czasie wojny Żyda, to on i cała jego rodzina szli pod mur. Natychmiast. Bez wyjaśnień, badania sprawy, procesu, kulka w łeb. Sam cień podejrzenia o ukrywanie Żydów był powodem do mordowania przez Niemców nie tylko podejrzanego, ale i wszystkich sąsiadów z kamienicy czy podwórka. Co więc z tego dla nas wynika? Ano to, że większość w tę „elegancką” historyjkę uwierzy, bo sankcjonuje ją Oscar, a większość nie może się przecież mylić. Jednakże bardzo mylą się ci, którzy twierdzą, że to tylko film fabularny, że reżyser ma prawo do własnej wizji, w którą nie godzi się ingerować, a prawda historyczna nikogo nie interesuje, bo film jest taki subtelny i on w ogóle nie o Polakach czy Żydach tylko o ewolucji dwóch kobiet.

Kadr z filmu Ida. Źródło: Internet

Kadr z filmu Ida. Źródło: Internet

Zanim Ida złoży śluby, musi więc spotkać się z ciotką i poznać świat. Hmm, to prawie jak u Amiszów. Ale w klasztorach polskich chyba nie ma obowiązku, nakazu, czy powinności, o której mówi matka przełożona. Pokrętne to jakieś. Ida jest wycofana i broni się przed światem. Widać wyraźnie jej sprzeciw wobec postępowania ciotki, ale jako pobożna zakonnica milczy i patrzy, by potem… bez drgnienia powieki po raz pierwszy smakować życie – pić wódkę z butelki jak wodę, palić bez krztuszenia się i iść do łóżka z saksofonistą jakby była to najzwyklejsza czynność. Przepraszam, ale to brednie. Zakonnicą nie byłam, ale i tak z wyżej wymienionymi czynnościami miałam, lub miałabym poważne problemy. Czegokolwiek Ida się dowiaduje, cokolwiek się wokół niej dzieje, widz ma wrażenie, że spływa to po niej jak woda po kaczce. Tylko wtedy, kiedy ciotka grozi synowi Skiby, że może go zniszczyć, Ida wychodzi. Protestuje czy jednak odwraca się plecami? I właściwie co oznaczałoby dla syna Skiby to „zniszczyć”? Wreszcie po „zasmakowaniu” życia według ciotki i zgrzeszeniu według religii, Ida zadaje kochankowi pytanie: „I co dalej”? A kiedy słyszy żartobliwą odpowiedź o możliwości prowadzenia zwyczajnego życia, z powrotem zakłada habit. Łatwo poszło i dlatego kompletnie mnie nie przekonuje. To nie Ida, to tylko zamysł scenarzystki i reżysera. Myślę, że „prawdziwa” Ida nigdy by tak nie postąpiła. Kuszenie by jej nie uwiodło. Ale skoro Bóg wybaczył Marii Magdalenie wybaczy i Idzie.

Końcowe sceny samobójstwa i przebieranki pobrzmiewają Lokatorem Polańskiego i tego już było naprawdę za wiele. Zakończyłam seans zażenowana. Nie kupuję ani Idy ani Oskara dla filmu, nie kupuję żadnej z wyłożonych na półmisek prawd, nie kupuję sposobu myślenia, który na siłę mam przyjąć. A może na wiarę? Tylko którą? Duńską?

PODSUMOWANIE

Najlepsze podsumowanie w dyskusji o filmie jest końcówką recenzji pana Wiesława Kota i ripostą internauty o nicku Dość.

WK:

To, że „Ida” się sprawdziła poza granicami Polski, powinno nas nauczyć, jak opowiadać o polskich problemach w sposób zrozumiały za bliższą, dalszą i najdalszą granicą. To oznacza, że musimy naszą historię upraszczać, okrawać, ociosywać, przycinać, formatować na użytek zagranicznego widza. Więc wniosek jaki płynie z ,,Idy” dla naszego filmu? Ludzie, bierzmy kartkę papieru. Piszmy i kreślmy, raz, drugi, dziesiąty, pięćdziesiąty, aż ta historia uzyska taki kształt, że on jest czytelny dla widzów ulicy w Nowym Jorku. A tam mieszkają imigranci z Polski, Sri Lanki, Rosji i Wenezueli. I dla nich wszystkich ta fabuła ma być czytelna.

Ćwiczmy się w tym.

D:

Mistrzu. Upraszczać można ułamki, okrajać można materiał, ociosać można kawałek lipy, przycinać można żywopłot, a formatować można dysk. Piękno historii polega na tym iż jej już nie zmienimy. Zmieniać możemy jutro poprzez to co zrobimy dzisiaj. Zmiany w historii to kłamstwo, zamazywanie, wypaczanie faktów, zmiana czynów poprzez ich złą interpretację. Historia to historia i czy się to komuś podoba czy nie jest jaka jest i już się jej nie zmieni bo już jest … historią. Możemy ja się chlubić, możemy się jej wstydzić, możemy być z niej dumni albo możemy jej żałować, ale nie możemy jej zmieniać bo już nie będzie historią. Wtedy historia stanie się legendą, baśnią lub co gorsza wspomnieniem.

http://www.rmf24.pl/kultura/news-wieslaw-kot-ida-przegrala-bo-reflektory-calego-swiata-sa-ski,nId,1587968

10 czerwca, 2013

Film Black Hawk Down widziany przez cynika i prawdziwa tragedia, którą jest Somalia

Opublikowanie tego materiału było utrudnione z powodu układu graficznego. Aby zachować zgodność z pierwowzorem, niemal całość jest w formacie jpg.

By lmmartin – Linda Martin

From http://lmmartin.hubpages.com/hub/The-movie-Black-Hawk-Down-as-seen-by-a-cynic

1

2

3

4

5

6

7

9

10

11

12

13

14

A Amerykanie? Nie ma oficjalnych doniesień o okrucieństwach publicznych popełnianych przez Amerykanów. Jednak młody somalijski dziennikarz tak pisze o wydarzeniach których  był świadkiem.

„… Oni [żołnierze amerykańscy] przemierzali drogi w ich Humvees (The High Mobility Multipurpose Wheeled Vehicle) tak szybko, że ludzie z trudem uciekali z drogi. Jeśli nie uciekałeś wystarczająco szybko, uderzały i rozbijały cię wózki uciekających, niszcząc ładunki. Gdy widzieli tłum, używali ognia, kierując broń w stronę ludzi, krzycząc, by uciekali z drogi.

Latali w Black Hawkach tak nisko nad straganami na rynku, że te rozlatywały się, a towary były zdmuchnięte w pył. Ludzie krzyczeli. Pewna kobieta krzyczała głośno i nie mogła przestać krzyczeć, więc jeden z żołnierzy uderzył ją w głowę bronią. Człowieka próbującego jej pomóc żołnierz uderzył w brzuch. Prąd zstępujący z wirnika śmigłowca wyrwał kobiecie niemowlę z ramion i rozniósł ją w pył. Znaleźliśmy później jej martwe ciało.

Kiedy się spotykali, witali się „Hoo-uh” i stojąc na pojazdach żartowali z nas i śmiali się.

Nazywali nas skinnies (milicja) i czarnuchami. Brali każdą kobietę czy dziewczynę, którą chcieli. Czuli, że mają prawo do pieprzenia kogokolwiek lub czegokolwiek, co chcą i później rzucali na nich drobne pieniądze.

Oni nigdy nie zdobyli poparcia Somalijczyków … „

Tak więc nie powinno być niespodzianką, że Somalijczycy pałali nienawiścią nie tylko dla Amerykanów, ale dla wszystkich zagranicznych sił. Ci wysłani do pomocy i ich ochrony w konflikcie wewnętrznym kraju, wykorzystywali tych, którym mieli przynieść pomoc i spokój, misja była utrzymana w aktywnym stylu partyzanckiej wojny naziemnej.

Jednak częściwo społeczeństwo Somalii będące z klanów, sub-klanów i klanów rozszerzonych, połączyło się bardzo szybko w obliczu zewnętrznego zagrożenia.

Jedną z rzeczy, których USA i ONZ nigdy nie doceniły był fakt, że nasilony poziom agresji zwiększył determinację Somalijczyków do przeciwstawiania się i walki. W czasie bitwy z 3 października dosłownie każdy mieszkaniec Mogadiszu uznawał ONZ i Stany Zjednoczone za wrogów, i był gotowy chwycić za broń przeciwko nim.

Polecane

BBC News – Linia czasowa: Somalia – linkowanie napisu

http://www.bbc.co.uk/news/world-africa-14094632

Chronologia najważniejszych wydarzeń w historii Somalii

Co stało się potem?

W 1995 roku żołnierze sił pokojowych ONZ zostawili Somalię w chaotycznych rządach rywalizujących watażków.

W 2000 roku, przywódcy klanów i starszyzna plemienna spotkali się wybierając  Abdulkassim Salat Hassan prezydentem Somalii, który powołał Ali Khalif Gelayadh jako premiera. Oni utworzyli rządu, pierwszy w Somalii od 1991 znany jako tymczasowy rząd federalny. TFG otrzymał uznanie i obietnice wsparcia z USA. Jednak rząd nie otrzyma wsparcia ze strony rywalizujących milicji i ich przywódców.

Na początku 2001 roku, watażkowie ogłosili utworzenie w ciągu sześciu miesięcy rządu w bezpośredniej opozycji do tymczasowego rządu federalnego. Jeszcze w tym roku, TFG apelował do świata o pomoc z powodu głodu na południu. Konflikty nadal trwały.

W 2004 roku, czternasta próba utworzenia rządu od 2000 roku, TFG Abdullah Yusuf jako prezydent elekt. Obradował zaocznie po schronieniu się do Kenii. W tym samym roku, tsunami spowodowane przez trzęsienie ziemi w Indonezji uderzyło w wybrzeża Somalii. Dziesiątki tysięcy osób straciło dach nad głową.

Luty 2006 – tymczasowy parlament zebrał się w Somalii – w centrum miasta Baidoa – po raz pierwszy, ponieważ powstał w Kenii w 2004 roku. Kwiecień i maj, dziesiątki ludzi zginęło, a setki zostały ranne podczas zaciętych walk pomiędzy rywalizującymi milicjami w Mogadiszu. To jest najgorsza przemoc od prawie dekady.

2006 czerwiec-lipiec – milicje lokalne wobec Unii Trybunałów Islamskich przejęły kontrolę nad Mogadiszu i innymi częściami południa po pokonaniu klanowych watażków. Przez sześć miesięcy miasto Mogadiszu i większość Somalii cieszyła się spokojem pod rządami Unii Trybunałów Islamskich, pierwszego nieklanowego rządu. ICU była szeroko wspierana przez Somalijczyków, i rozpoczęła przebudowę krajowej infrastruktury w czasie, gdy Etiopia najechała Somalię w 2006 r., ale była postrzegana podejrzliwie przez administrację Busha.

2006 – 50.000 uzbrojonych żołnierzy etiopskich dokonało inwazji Somalii. Większość państw afrykańskich (i wiele z reszty świata) uznało tę inwazję za wspierana przez Amerykanów – „inwazję przez pełnomocnika”. Washington zgodził się z tym twierdzeniem. To spowodowało 20.000 ofiar śmiertelnych w Somalii i według niektórych doniesień, 2.000.000 bezdomnych Somalijczyków.

Do tej pory – Nie było więcej niż tydzień bez starć, przemocy i ciągłego zabijania.The zawirowania między rywalizującymi frakcjami doprowadziły do powstania bardziej radykalnego ruchu – Al Shabab.

2010 – ONZ ponownie wysyła siły pokojowe, głównie ugandyjskie, aby pokonać Al Shabab. Walka jest ostra.

Pod rządami prezydenta Obamy, Somalia stała się dziewiątym państwem, które było bombardowane przez samoloty bezzałogowe (drony).

Humanitarne potrzeby Somalijczyków wzrastały z roku na rok. Ostatnio Kenia tymczasowo zamknęła granice z powodu walk między Al Shabab i przejściowymi siłami rządu federalnego. Od trzech lat Somalia ponosi całkowitą klęskę nieurodzaju z powodu suszy.

2011 lipiec – ONZ oficjalnie ogłosiło głód w dwóch regionach na południu Somalii. Agencje pomocowe ostrzegają o milionach głodujących z powodu suszy, konfliktów i ubóstwa. Dziesiątki tysięcy Somalijczyków uciekają do obozów dla uchodźców w Kenii i Etiopii. ONZ szacuje, że jedna czwarta populacji została  przesiedlona lub mieszka poza granicami kraju.

Jeśli wojna to piekło, nieustanny konflikt uczyniła Somalię prawdziwym piekłem na ziemi.

Lynda M Martin, 20 września 2011

Mogadiszu dzisiaj

Zalecana literatura na ten temat przedstawiająca różne punkty widzenia

http://www.cato.org/pubs/pas/pa-205.html Somalia – Time for an African Solution, African thinkers discuss Somalia, includes an excellent history section

http://hornofafrica.ssrc.org/de_Waal3/ A “different” view of the history involved here

http://www.suite101.com/content/black-hawk-down-a213064 a discussion of the ethical decisions made by US forces

On the 2006 invasion by Ethiopia

http://www.ethanzuckerman.com/blog/2006/12/28/ethiopian-army-seizes-mogadishu-does-anyone-outside-of-the-bush-and-zenawi-administrations-think-this-was-a-good-idea/ An ex-pat white African discusses the invasion of Somalia by Ethiopia

http://www.trinicenter.com/articles/2007/130607.html The Ethiopian invasion of Somalia in 2006 as discussed by the Trinity group.

On Somalia today

http://www.biyokulule.com/view_content.php?articleid=3455 An excellent article by a journalist who has returned to Mogadishu recently and found it the same old war torn place

http://www.thirdworldtraveler.com/North_Africa/Somalia_MostDangerousPlace.htmlGettleman, a reporter for the NYT describes first hand Somalia of today and calls it the Most Dangerous Place in the World

http://www.rastafarispeaks.com/somalia/ “Africa Speaks” various articles about Somalia from the African perspective

http://www.medialens.org/index.php?option=com_content&view=article&id=541:somalia-hidden-catastrophe-hidden-agenda&catid=22:alerts-2008&Itemid=65 Modern day Somalia and the possible politics behind the catastrophe

Bibliography — a partial list of source material beyond that linked or cited in the body of the article

http://lib.mnsu.edu/about/staff/schomberg/somali.pdf Minnesota University Mankato Library A bibliography of English language books on Somalia

Allard, Kenneth (1995). Somalia Operation: Lessons Learned. Washington, D.C: National Defense University Press.

Bowden, Mark (2000). Black Hawk Down: A Story of Modern War. New York: Penguin USA.

Crocker, Chester A. (May/June 1995). „The Lessons of Somalia: Not Everything Went Wrong.” Foreign Affairs 74(3).

U.S. Department of State (1994). „Presidential Decision Directive 25.” Washington, D.C: Bureau of International Organizations, U.S. Department of State. Available from http://www.fas.org/irp/offdocs/pdd25.htm.

A Modern History of Somalia: Nation and State in the Horn of Africa by I. M. Lewis.

From Bad Policy to Chaos in Somalia: How an Economy Fell Apart by Jamil Abdalla Mubarak

African Rights (London). Somalia: human rights abuses by the United Nations forces. London: African Rights; 1993.

African Rights (London). Somalia: Operation Restore Hope: a preliminary assessment. London: African Rights; 1993.

Somalia operations: lessons learned , Allard, Kenneth. Washington, D.C.: National Defense University Press; 1995.

Conflict in Somalia: Drivers and Dynamics http://siteresources.worldbank.org/INTSOMALIA/Resources/conflictinsomalia.pdf

Somalia: Faint hope for a failed state http://www.africafiles.org/article.asp?ID=7586

13 marca, 2012

„Contagion”, czyli jak filmy katastroficzne „edukują” masy

Autor: By VC | March 8th, 2012 |

Źródło:

http://vigilantcitizen.com/moviesandtv/”Contaigon”-or-how-disaster-movies-educate-the-masses/

Filmy hollywoodzkie są zwykle przedstawiane jako forma rozrywki, ale ich fabuły często ukrywają konkretny program. Filmy katastroficzne, filmy o końcu świata poprzez różne masowe kryzysy, są szczególnie interesujące, ponieważ wszystkie stosują te same wzory i gloryfikują te same jednostki. W tym artykule przyjrzymy się filmowi katastroficznemu „Contagion” i temu, w jaki sposób „uczy” on swoich widzów, komu w czasie kryzysu można ufać, a komu nie.

Większość ludzi ogląda filmy dla rozrywki. Cóż, w tym przypadku mogę jedynie powiedzieć, że w „Contagion” nie było absolutnie nic z rozrywki. W rzeczywistości jedyna różnica między tym filmem i sponsorowanymi przez państwo wyświetlanymi w szkołach filmami edukacyjnymi jest taka, że w Contagion w rzeczywistości musisz zapłacić za bycie indoktrynowanym i… zobaczenie Matta Damona. Podczas zimnej wojny studentom pokazywano filmy instruujące ich do „uniku i osłony” w przypadku ataku jądrowego. W „Contagion” masy spodziewają się stanu wojennego i w przypadku kryzysu rzucają się na pierwszą dostępną szczepionkę.

Z udziałem megagwiazd Hollywood jak Matt Damon, Laurence Fishburne, Jude Law i Gwyneth Paltrow, „Contagion” jest kasowym filmem hollywoodzkim, ale również komercyjno-informacyjnym, promującym konkretne krajowe i międzynarodowe agencje, zachęcające jednocześnie do określonych zachowań ze strony społeczeństwa. Fabuła filmu wydaje się podążać za paniką H1N1 z 2009 roku, która pozostawiła wielu obywateli w niepwewności co do faktycznego ryzyka związanego z wirusem. Rzeczywiście, po miesiącach przerażających wiadomości wieńczących wielką kampanię szczepień, przeważająca część populacji doszła do wniosku, że panika H1N1 została wyolbrzymiona i szczepionka nie była konieczna.

Ankieta przeprowadzona w listopadzie 2009 roku pokazuje, że 53% Kanadyjczyków uważa, że ryzyko związane z wirusem H1N1 było wyolbrzymione.

W związku z tym „kryzysem”, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) została ostro skrytykowana, a nawet oskarżona o zmowę z Big Pharma w sprawie sprzedaży szczepionek. Również wiarygodność Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (US Centers for Disease Control and Prevention – CDC) została nadszarpnięta, ponieważ jak wykazały badania, agencja wprowadzała w błąd opinię publiczną co do liczby rzeczywistych przypadków H1N1 (na przykład można zobaczyć raport CBS News). W rezultacie, te dwie agencje potrzebowały dobrego chwytu PR, aby przywrócić swoją wiarygodność i piekielnie przestraszyć publiczność. I tutaj wkroczył „Contagion”.

„Contagion”, w reżyserii Stevena Soderbergha, powstał przy aktywnej współpracy z CDC, WHO i innych organizacji pozarządowych i jego funkcja jest jasna: przedstawienie scenariusza hiperrealistycznej katastrofy, który uzasadniałby kampanie szczepień promowane przez te agencje i jednocześnie dyskredytowanie tych, którzy je krytykują.

Nic nie wskazuje na to, że film jest fikcją. Wręcz przeciwnie, wszystko w „Contagion” jest tak realistyczne, jak to tylko możliwe, wykorzystywanie rzeczywistych lokalizacji i agencji rządowych, aby uczynić historię tak wiarygodną – i tak przerażającą dla mas – jak to tylko możliwe. Motto filmu brzmi: „Nic nie rozprzestrzenia się tak jak strach”. Przesłanie tego filmu brzmi: „Nic nie zostało wyolbrzymione, a następnym razem to będzie epidemia wirusowa, słuchaj nas… albo umrzesz”.

Funkcja filmów katastroficznych

Filmy katastroficzne są często pełne akcji, emocjonujących jazd, których ryzyko jest czasami fascynującym „a co, jeśli tak się stało” aspektem rzeczy. Chociaż niektóre są bardzo over-the-top i na granicy fantazji, inne, jak „Contagion”, podkreślają realizm aktualnych wydarzeń. Te filmy mają tendencję do „uderzania w dom” widzów, ponieważ prowadzą one do myślenia „to może zdarzyć się mnie”. Filmy katastroficzne wykorzystują ukryty strach, który przedstawiane wydarzenia wywołują w psychice mas, odwołując się do niepokoju i traumy, których celem jest tworzenie napięcia i przerażenia wśród widzów. Następnie, aspekt „agendy” tych filmów, czyli metoda, jaką proponują widzom, najlepszy (i jedyny) sposób, w jaki powstałe problemy mogą zostać rozwiązane. Specjalne grupy i agencje są przedstawiane jako honorowe, pomocne i godne zaufania w czasie kryzysu, podczas gdy inni przedstawiani są jako przeszkody, a nawet zdrajcy. Dramat, który zastosowano stał się przypadkiem przewidywanego programowania, a kroki podjęte w filmie, aby rozwiązać problem, będą później wyglądać dla mas normalnie, jeśli zdarzy się im to w prawdziwym życiu.

W swojej książce „Cicha Propaganda” dziennikarz i pisarz Ignacio Ramonet opisuje zawsze obecną podstawową wiadomość, którą  znalazł w filmach katastroficznych:

We wszystkich przypadkach, katastrofa powoduje pewien rodzaj „stanu wyjątkowego”, który wręcza wszelkie uprawnienia, począwszy od  środków transportu, aż do władz państwowych: policja, wojsko czy „załogi”. Przedstawiany jest jako ostateczne wyjście, a instytucje te są jedynymi, zdolnymi sprostać niebezpieczeństwom, zaburzeniom i rozpadowi, które zagrażają społeczeństwu, dzięki ich strukturom i wiedzy technicznej. (…) Jakby nie można było przedstawić opinii publicznej katastrofy, która nie została rozwiązana przez władze państwowe i kompetencje rządowe.

W porównaniu do znaczenia władz, masy są przedstawiane jako stado idiotów ze skłonnością do paniki, które muszą być trzymane w nieświadomości.

Innym stałym elementem w filmach katastroficznych jest zdziecinnienie obywateli. Pełny zasięg katastrofy i zagrożenia są dla mas widokiem często przed nimi ukrytym. Oni są zależni od jakiegoś procesu podejmowania decyzji, z wyjątkiem menadżerów i specjalistów technicznych (inżynierowie, architekci, przedsiębiorcy), którzy są wezwani do interwencji w sytuacji kryzysowej, ale zawsze przez władze państwowe.

Opinia publiczna jest często rozproszona (odwrócona) bezsensowną rozrywką i zachęcana do posłuszeństwa bez zadawania pytań „ojcowskim i życzliwym” elitom, które robią wszystko (aż do poświęcenia), aby je chronić.

Aspekty te wraz z innymi udowadniają, że filmy katastroficzne, poza ich wartością rozrywkową, przedstawiają tylko „polityczną reakcję” na kryzys. Za plecami naiwnego sposobu fantastycznej opowieści, cicha informacja jest przekazywana do publicznej wiadomości: władcy wyrażają głębokie pragnienie, aby zobaczyć jak jednostki takie jak wojsko, policja lub „wybitni ludzie” troszczą się o przywrócenie i odbudowę społeczeństwa w sytuacji kryzysowej, nawet jeśli oznacza to częściową utratę demokracji.

„Contagion” podąża za planem filmów katastroficznych Ramoneta do celu. Od samego początku, konkretne organizacje są identyfikowane jako przyjacielskie i są automatycznie uprawniane do działań na masową skalę, a mianowicie FEMA, WHO, Amerykański Czerwony Krzyż i CDC.

Więc jakie rozwiązanie proponuje „Contagion” w przypadku wybuchu śmiertelnej epidemii? Stan wojenny i masowe szczepienia. Co się stanie, jeśli kiedykolwiek ta epidemia rzeczywiście wybuchnie? Stan wojenny i masowe szczepienia. Czy masy chciałyby spytać o tego typu drastyczne reakcje na kryzys, które mogą, ale nie muszą być konieczne? Nie, ponieważ setki godzin treści medialnych przygotowały masy na tego rodzaju sytuację. Spójrzmy na główne składniki i wiadomości znalezione w „Contagion”.

Strach rozprzestrzenia się szybciej niż zarazki

Film rozpoczyna się pokazując, jak kilku chorych ludzi, podczas wykonywania swoich codziennych zajęć, może łatwo zarazić tysiące innych ludzi. Wprowadzenie jest proste: śmiertelny wirus może rozprzestrzenić się na całym świecie w ciągu kilku dni. Ten realistyczny i przerażający scenariusz jest bardzo skutecznym sposobem na porwanie (opanowanie) publiczności i wprowadzenie w stan lęku. Podczas tych scen, obiektyw kamery skupia się przez kilka dodatkowych sekund na wspólnych obiektach, które mogą transmitować bakterie, takich jak szklanki, ale dla widza wystarczająco długo, by dojść do wniosku: „Hej, czasami dotykam tych rzeczy! To mogę być ja! Aaaj!”

Ten chory facet może zarazić cały autobus. Aby dodać dramatyzmu i wprowadzić czynnik strachu, wymieniane są nazwy wielkich miast i liczba ich ludności.

Uważaj na szklanki z wodą, będą ci go przekazywać...

Większość z tych, którzy są zakażeni wirusem, nie żyje długo. W serii  bolesnych scen, jeden z głównych bohaterów, Mitch Emhoff (w tej roli Matt Damon), widzi swoją żonę i syna tracących życie z powodu wirusa. Widzowie oglądający tę tragedię są skłonni pomyśleć: „Hej, to jest najbardziej okropna rzecz, która może zdarzyć się też mnie! Aaah!”.

Ten film został zrealizowany zaledwie dwa lata po wybuchu epidemi H1N1 i szum medialny, który ją otaczał, podtrzymywał strach, że wirus wciąż jest utajony w wielu ludziach. Te sceny z „Contagion” reaktywują „wirusa strachu”, który został zasiany w ludziach… i dodają jeszcze coś. Po kilku minutach paniki, wywołanych tymi scenami, większość widzów będzie mogła powiedzieć: „O mój Boże, niech ktoś coś zrobi z tym wirusem! Ten facet stracił żonę i dziecko, to straszne! Aaargh”. Bohaterowie wykonują krok do tablicy i przejmują sprawy … i tak się złożyło, że nakręcili ten film.

Organizacje, które przejmują dowodzenie

W „Contagion”, tak szybko jak wirus staje się groźny, cały amerykański rząd ucieka do „nieznanego miejsca” i „szuka sposobu pracy online”. Tymczasem specyficzne prawdziwe pozarządowe organizacje (NGO) są identyfikowane za pomocą filmu jako „bohaterowie” od rozwiązania problemu kryzysu. Organizacje te są promowane wśród widzów i otrzymują automatyczną legalność i wiarygodność. Jednak ci, którzy są wyedukowani w temacie światowych elit  i agendy NWO (Nowego Porządku Świata) wiedzą, że organizacje te wiedziały o naciskach agendy i wszystkim co się z tym wiąże. W skrócie, film mówi: „Jeśli będzie kryzys, jak to się właśnie dzieje na waszych oczach, rząd zniknie, demokracja zostanie zawieszona i organizacje pozarządowe (NGO) przejmą dowodzenie”.

Agencje zidentyfikowane w filmie:

CDC (Centrum Kontroli Chorób), które zawsze mocno promowało kampanie szczepień.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) - która została oskarżona w związku z H1N1 o rozprzestrzenianie „strachu i zamieszania, a nie natychmiastowe informacje”. W filmie jednak WHO jest ważnym czynnikiem w rozwiązywaniu problemu.

FEMA (Federalna Agencja Zarządzania Awaryjnego) oraz Amerykański Czerwony Krzyż zarządzający cywilami. „Contagion” pokazuje widzom, jak w sytuacjach awaryjnych można szybko doprowadzić do stanu wojennego, który mógłby automatycznie prowadzić do powstania obozów cywilnych prowadzonym przez FEMA, która potrzebowała jakiegoś dobrego PR po huraganie Katrina.

Oczywiście, armia amerykańska jest w każdym miejscu, ponieważ stan wojenny jest definiowany jako „nałożenie rządów wojskowych przez władze wojskowe w wyznaczonych rejonach na zasadzie awaryjnej”.

Tak więc, w ślad za „kryzysem biologicznym”, demokratycznie wybrany rząd amerykański w zasadzie zwija się i konkretne organizacje (CDC, WHO, FEMA, US Army) przejmują wszystkie aspekty życia społeczeństwa. I to „przejęcie” następuje w bardzo specyficzny sposób: stan wojenny i obozy cywilne.

Stan wojenny

W „Contagion” śmiertelny wirus nazywa się MEV-1 i społeczny aspekt wybuchu epidemii jest przedstawiany w sposób szczególny. Po pierwsze, populacja ogólna, zawsze przedstawiana jest jako idioci, bydło, ze skłonnością do przemocy, wymykania się spod kontroli. Masy są zawsze pokazywane panikujące, krzyczące, kradnące, walczące między sobą i grabiące. Prowadzi to do ogólnego załamania porządku społecznego i stanu bezprawia.

Banda prymitywnych ludzi grabi aptekę w celu uzyskania leków.

Gdziekolwiek normalni ludzie są razem, wynikają z tego same bzdury. To idzie w parze z koncepcją „zdziecinnienia” mas, które wymagają by władzę nad nimi przejęły „ojcowskie” autorytety.

US Army wprowadza stan wojenny i zarządza kwarantannę w stanie Minnseota, blokuje cały ruch w tym stanie. Ci, którzy starają się opuścić stan, muszą zawrócić i wrócić do domu.

Obywatele są następnie kierowani do obozów FEMA. Ten stadion został zamieniony na obóz FEMA.

Cywile (nawet zdrowi) mają zawieszone swoje prawa i są skierowani do obozów FEMA, gdzie są zakwaterowani i żywieni. W tej scenie, brak „poszczególnych posiłków”, wyżywienie wszystkich w obozie powoduje niewielkie zamieszki.

Teoretyk spisku

Jeśli określone grupy i organizacje są identyfikowane za pomocą filmu jako „właściwe” i „godne zaufania”, inne grupy uzyskują bardzo odmienne traktowanie, a mianowicie alternatywne media. Uosobione przez blogera Alana Krumwiede (w tej roli Jude Law), media alternatywne przedstawiane są jako źródła niewiarygodne, nastawione na sensację i zysk. Innymi słowy, film sugeruje, że informacje, które nie pochodzą z „oficjalnych” źródeł, są wadliwe i potencjalnie niebezpieczne. Niezupełnie są to wiadomości prowolnościowe.

„Serum Prawdy”, blog prowadzony przez Alana Krumwiede, przypomina wiele „alternatywnych informacyjnych” stron w internecie. Ten typ informacji, które nie pochodzą z mediów lub źródeł rządowych, na pewno nie jest przedstawiony w pozytywnym świetle.

Od samego początku, Alan Krumwiede jest przedstawiany jako sprytny blogger (szachraj) o wątpliwej etyce pracy, który nie ma szacunku ze strony społeczności dziennikarskiej ani naukowej. Kiedy próbuje opublikować jedną ze swoich historii w gazecie o nazwie „Kronika”, zostaje ona odrzucona z powodu braku dowodów. Kiedy kontaktuje się z naukowcem w sprawie wirusa, naukowiec odpowiada: „Blogowanie nie jest pisaniem, to grafitti z interpunkcją”.

Mimo tego braku szacunku od „właściwych” organów, Alan Krumwiede posiada szeroką publiczność i może pochwalić się „milionami użytkowników dziennie” (12 mln) na swojej stronie internetowej. Twierdzi on w tym blogu, że lekarstwo na MEV-1 istnieje i nazywa się Forsycja, ale jest hamowane przez siły związane ze szczepionkopwym biznesem. On też zachęca swoich czytelników, aby nie przyjmować szczepionki, która jest podawana przez władze.

Rząd najwyraźniej nie toleruje tego rodzaju protestów. Krumwiede jest podsłuchiwany przez tajnego agenta, który go aresztuje. Kiedy odkrywa taktykę stosowaną przeciwko sobie, agent mówi do Krumwiede: „Alan, nie miałem wyboru, oni widzieli twój blog”. Rządowi agenci pojawiają się znikąd i aresztują Krumwiede za „oszustwo, spisek i najprawdopodobniej zabójstwo”.

Jak się później dowiadujemy, Forsycja była kłamstwem a Krumwiede zarobił 4,5 miliona dolarów poprzez promowanie tego leku wśród swoich czytelników. Szef Bezpieczeństwa Wewnętrznego chce umieścić go w więzieniu na „długi czas”. Jednak ze względu na jego popularność, Krumwiede może wpłacić kaucję, bo szef Departamentu Bezpieczeństwa stwierdza: „Oczywiście, jest 12 milionów ludzi tak  szalonych, jak ty”.

Postać Alana Krumwiede i sposób w jaki jest on przedstawiany jest interesująca z kilku powodów. Po pierwsze, odzwierciedla rosnący wpływ blogów i alternatywnych stron internetowych na opinię publiczną – to ostatni fenomen, który nie podoba się elitom, starającym się mieć monopol na informacje. Przez przedstawienie tej postaci jako nieuczciwej, zdeprawpwanej a nawet niebezpiecznej dla społeczeństwa, film usprawiedliwia unikanie takich osób, a nawet ich aresztowania. Nikt w tym filmie nie wydaje się myśleć, że to wszystko jest bezpośrednim pogwałceniem pierwszej poprawki.

Po drugie, kiedy szczepionka H1N1 została użyta w 2009 roku i kampanie masowych szczepień zostały zorganizowane, wielu obywateli i autorytety, w tym urzędnicy służby zdrowia, lekarze i specjaliści, wypowiedziało się przeciw. Twierdzili oni, że szczepionka nie była konieczna, niedostatecznie przetestowana i że miała negatywne skutki uboczne.

Dzięki skojarzeniu zdeprawowanego Alana Krumwiede z „ruchem antyszczepionkowym”, film dyskredytuje wszystkich tych, którzy kwestionują konieczność kampanii masowych szczepień. Jeśli inny wirus uderzy, widzowie „Contagion” mogą być bardziej skłonni do ignorowania tych ruchów. Innymi słowy, film mówi: „Teorie spiskowe są tworzone przez zdeprawowanych kłamców, którzy są groźni dla bezpieczeństwa publicznego i powinni być aresztowani. Nie słuchaj ich. Robią pieniądze na fałszywych lekarstwach. Jednak ci, którzy zarabiają jeszcze więcej pieniędzy na szczepionkach są dobrzy. Słuchaj władz i bierz szczepionkę … albo zginiesz.”

Ostateczne rozwiązanie

Po miesiącach horroru i setkach milionów zgonów, ostateczne rozwiązanie wyłania się i ratuje ludzkość: masowe szczepienia.

Jedyne rozwiązanie problemu wirusa? Kampania masowych szczepień.

Ci, którzy otrzymują szczepionkę, otrzymują przywilej noszenia odczytywalnych na skanerach opasek. To pozwala im korzystać z miejsc publicznych takich jak centra handlowe.

Możesz się zaszczepić, otrzymasz kod kreskowy i udasz się dokąd, zechcesz. Nie zaszczepisz się, zostaniesz w domu ... i umrzesz.

Wniosek

„Contagion” może być przedstawiony jako fikcja, ale komunikuje kilka ważnych wiadomości, które władze muszą podać publiczniej akceptacji. Aby to zrobić, film określa szczególny problem, który rzeczywiście miał miejsce w przeszłości, identyfikuje agencje, które mają prawo objąć nadzór w  podobnej sytuacji i proponuje jedyne i konieczne rozwiązanie problemu. To rozwiązanie nie jest przyjemne: rozpad rządu, wprowadzenie stanu wojennego, tworzenie cywilnych obozów, przymusowe szczepienia i tłumienie wolności słowa. Demokracja i prawa obywatelskie są doraźnie zawieszone i jesteśmy świadkami tworzenia wysoce kontrolowanego i monitorowanego społeczeństwa (z wykorzystaniem kodów kreskowych).

Czy takie filmy katastroficzne jak Contagion są stworzone wyłącznie dla rozrywki, czy też są one również wykorzystywane do nauczania społeczeństwa o tym, co jest dopuszczalne a co nie podczas katastrofy? Czy Światowa Organizacja Zdrowia, biorąc udział w filmie, po prostu zabawia ludzi?

Interesujący fakt: film został wydany na DVD w tym samym czasie, kiedy WHO została oskarżona o wyolbrzymianie śmiertelności nowej ptasiej grypy H5N1. Również niedawno WHO opublikowała kontrowersyjne badania opisujące tworzenie zmutowanej i wysoce zakaźnej wersji wirusa. Może zabójcza wersja wirusa jest celowo upubliczniona dla uzasadnienia wprowadzenia stanu wojennego? Czekaj, może nie powinienem mówić takich rzeczy. Nie chcę być aresztowany za „oszustwo, spisek i najprawdopodobniej zabójstwo”.