Archive for Luty, 2012

29 lutego, 2012

Poligon marketingu zła, czyli NO LAW?

NIE POSIADAM TEORII / ZADAJĘ PYTANIA…

„Pamiętam, jak wracałem ze szkoły do domu i oglądałem „Samotnego Jeźdźca” i „Klub Myszki Miki” na małym czarno białym ekranie telewizora. Nie było wtedy MTV czy Howarda Sterna. Lubiłem popowe piosenki takie jak: «The Battle of New Orleans» i «The One-Eyed, One-Horned, Flying Purple People Eater»; nigdy nie słyszałem gwiazd rapu deklamujących monotonnie o zabijaniu policjanta i gwałceniu kobiety. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek słyszał cokolwiek o aborcji czy homoseksualizmie. Wydaje się, że wszyscy moi przyjaciele mieli zarówno matkę jak i ojca w domu; nawet szkoła była w porządku. Przysięgaliśmy wierność fladze każdego dnia, i nigdy nigdy nie straszył mnie więzieniem, jeśli powiedziałem słowa «w Bogu». Nikt mnie też wtedy nie uczył tego, że Kolumb był ludobójcą, że pielgrzymi wykorzystywali Indian czy, że Ameryka była rasistowskim uciskającym i złym krajem. Wtedy myślałem, że Ameryka jest najlepszym krajem na ziemi.” David Kupelian. (Grudz. 14, 2005), wiceprezes World Net Daily America’s Independent News Network.

Retoryka Davida Kupeliana w „Marketingu zła” opiera się na pokazaniu, w jaki sposób Amerykanie zostali zmanipulowani do odrzucenia narodowego kręgosłupa i judo-chrześcijańskich wartości. Książka pokazuje, w jaki sposób zostało to zrealizowane przy wykorzystaniu tych samych taktyk, których, według autora, Madison Avenue używa do sprzedawania samochodów, papierosów i ostatniej mody. (Madison Avenue, aleja na Manhattanie; termin często używany zamiennie na określenie reklamy, odkąd Madison Avenue została zidentyfikowana z amerykańską branżą reklamową po jej gwałtownym rozwoju w 1920 roku). Trudno jednak odmówić mu słuszności.

W 1957 roku ukazała się książka Vance’a Packardsa „The Hidden Persuaders” [Ukryci doradcy] pokazująca Amerykanom, w jaki sposób przemysł reklamowy wykorzystuje potężne techniki manipulacji dla osiągnięcia jak najwyższych efektów sprzedaży. Analiza reklamy papierosów „Marboro” z kowbojem na koniu, w której siłą popularności produktu stało się odwołanie do wolności, niezależności, męskości, może faktycznie wyglądać na, według słów autora, psychologię podwórkową. Ale. Jak pisze Kupelian, ten marketindg odnosi się do naszych uczuć i emocji, do naszych najsłabszych stron i w rzeczywistości jest efektywny od ponad 50 lat. Autor zadaje również pytanie, jaka jest siła tego narzędzia w przemianie kraju w ciągu 50 lat. Moja odpowiedź brzmi: ogromna, i nie tylko w konkretnym kraju, ale w odniesieniu do całego świata.

Jak to się dzieje

Wiara w autorytety

Wiara w autorytety była pierwszym marketingowym chwytem, jaki zastosowano wobec człowieka, kiedy nie istniały jeszcze ani radio ani telewizja, a prasa dopiero raczkowała. A może nawet i dawniej? Zawsze przecież komuś wierzyliśmy. Bogu, księdzu, ojcu i matce, wujkowi, sąsiadowi, nauczycielowi, sędziemu, adwokatowi, lekarzowi, pisarzowi, dziennikarzowi, głowie państwa, politykowi… Z biegiem czasu okazało się, że w bardzo wielu przypadkach te autorytety były mocno przereklamowane.

W 1948 ukazał się pierwszy tom Raportu Kinseya dotyczacy seksualności mężczyzn, w 1953 – kobiet. Raport stał się bestsellerem, a Kinsey był uwielbiany przez media jako wielki naukowiec. Kupelian podaje, że w Raporcie są podane statystyki na temat wykorzystywania dzieci. Opisano setki rzeczywistych (?) przypadków aktów seksualnych między dorosłymi i dziećmi, zaczynając od kilkumiesięcznych.

Sexual Behavior in the Human Male, 1948, tabela 34

AGE NO. OF
ORGASMS
TIME
INVOLVED
5 mon. 3 ?
11 mon. 10 1 hr.
11 mon. 14
7
38 min.
9 min.
2 yr. 11 65 min.
2.5 yr. 4 2 min.
4 yr. 6 5 min.
4 yr. 17 10 hr.
4 yr. 26 24 hr.
7 yr. 7 3 hr.
8 yr. 8 2 hr.
9 yr. 7 68 min.
10 yr. 9 52 min.
10 yr. 14 24 hr.
11 yr. 11 1 hr.
11 yr. 19 1 hr.
12 yr. 7 3 hr.
12 yr. 3
9
3 min.
2 hr.
12 yr. 12 2 hr.
12 yr. 15 1 hr.
13 yr. 7 24 min.
13 yr. 8 2.5 hr.
13 yr. 9 8 hr.
13 yr. 3
11
26
70 sec.
8 hr.
24 hr.
14 yr. 11 4 hr.

źródło tabeli http://www.sweetliberty.org/issues/bless/kinsey.htm

Przerażające informacje, które musiały jednak mieć jakieś źródło. Należałoby więc zadać pytanie: czy jeśli przeprowadzono podobne badania, nie należałoby wsadzić kogoś do więzienia? Czy w imię nauki można wszystko? Artykuł Judith Reisman jest przerażający.

Jak to się dzieje

Natłok informacyjny – tworzenie w sposób sztuczny coraz większej ilości informacji, jako celowe działanie (manipulacja) wpływające na określone zunifikowane postrzeganie informacji lub wytwarzające określone zachowania u odbiorcy. Konsekwencją jest przeciążenie z którym nie potrafimy sobie poradzić, często objawiające się stresem lub depresją, może również wywołać zjawisko „zawału systemu odpornościowego” (Neil Postman, amerykański krytyk mediów).

Dezinformacja, znana jako najskuteczniejszy oręż wojenny, jest jedną z groźniejszych broni współczesnego systemu informacyjnego. Rozsiewanie informacji sprzecznych – nieetyczne, ale powszechnie stosowane.

Desensitization (odczulanie, desensytyzacja ) – metoda oswajania lęków stosowana w psychologii i terapii, tzw. odwrażliwianie. W marketingu to powtarzanie oburzających lub fałszywych  informacji z taką częstotliwością, by przyzwyczaić do nich odbiorcę, co powoduje ostatecznie ich akceptację.

Jamming (zagłuszanie, zator, stłoczenie) – mówić tak długo, aż sprawa stanie się męcząca. Znacznie groźniejsza jest jednak odmiana zagłuszania kulturowego i seksualnego (początek lat 80.), co powoduje, że znane marki, żeby sprzedawać się w skali globalnej w ten sam sposób, unifikują i uniseksualizują grupy społeczne.

„Dlatego właśnie najbardziej agresywnie reklamowanym produktem jest idea globalnego rynku nastolatków – kalejdoskop twarzy najróżniejszych ras i kultur, przechodzących płynnie jedna w drugą: rastafariańskie dredy, różowe włosy, dłonie pomalowane henną, kolczyki i tatuaże, pary flag narodowych, migawki z ulic egzotycznych miast, chińska i arabska kaligrafia, garść angielskich słów, a wszystko to hojnie podlane muzyką elektroniczną.” Naomi Klein „No Logo”, s. 134.

Spamowanie, kłamstwo, fałszowanie danych, fałszywe przesłania (kobiety umierają z powodu nielegalnych aborcji więc zalegalizujmy aborcję, żeby było bezpiecznie), hipnotyczne mantry o wojnach, terroryzmie i wybielaniu zębów, powtarzane codziennie setki razy, mogą nawet najbardziej odporny organizm skłonić do wymiotów. Jesteśmy traktowai jak króliki na poligonie doświadczalnym. Żadnych praw. Mamy dostęp jedynie do świadomości, że ten proceder odbywa się w świetle „prawa” na naszych organizmach.

Media

Ich potęga jest niezaprzeczalna. Kupelian twierdzi, że nie ma w Ameryce instytucji, która byłaby bardziej odpowiedzialna za to, aby zło wyglądało na dobro lub odwrotnie, ponieważ jest to filtr, przez który wszyscy uzyskujemy informacje. Prasa może ujawnić przekręty specjalistów od manipulacji, ale również przekazywać przesłanie marketingu zła i nadawać mu nieuzasadnioną wiarygodność, czym, jak nietrudno zauważyć, nie od dziś nieustannie się zajmuje.

Naomi Klein pisze: NO SPACE  NO CHOICE  NO JOBS  NO LOGO

zapomniała dodać: NO LAW

———————————-
  • Coca-cola została wynaleziona przez J. S. Pembertona, aptekarza z Atlanty, w 1886 roku i docelowo miała służyć jako środek medyczny.
  • Był to jego drugi napój na bazie liści koki (wysoce rafinowany ekstrakt z liści koki to kokaina) i orzechów koli (pierwszy nosił nazwę Pemberton’s French Wine Coca).
  • W 1886r. sprzedawano jedynie 9 butelek dziennie a 26 lat później zyski ze sprzedaży sięgneły 50 milionów dolarów. W 2004r. – 4,85 miliarda dolarów.
  • 29 maja 1886r. pojawiła się pierwsza reklama Coca-Coli w gazecie „The Atlanta Journal”. Dziś około 94% całej populacji zna tą markę.
  • W puszkach pojawiła się dopiero w 1955r.
  • Gdyby nie barwniki – cola miałaby kolor zielony.
  • Kiedy w Chinach zaczęto sprzedawać coca-colę, jej nazwę zapisano znakami, które w wymowie brzmiały jak „coca-cola”. Niestety okazało się, że ich znaczenie to „ugryź woskową ropuchę”. Sprzedaż nie szła zbyt dobrze.
  • W 1985 roku firma próbowała zmienić formułę napoju. Po wielu przygotowaniach wprowadzono ją na rynek, jednak na skutek protestów przywrócono poprzednią recepturę coca-coli i sprzedawano równocześnie z nową pod nazwą „Coca-Cola Classic”.
  • Tylko kilku ludzi na Świecie zna wszystkie składniki Coca-Coli. Koncentrat produkowany jest w siedzibie głównej firmy, nastomiast później rozsyłany dalej do innych oddziałów.
  • Kopia oryginalnej receptury przechowywana jest w skrytce SunTrust’s Bank w Atlancie.
  • W kilku stanach USA oddziały drogówki posiadają po 2 galony Coca-Coli. Po wypadkach, szybko zmywa krew z jezdni.
  • Coca-cola zabija robaki.
  • Służy też jako odrdzewiacz. Świetnie czyści srebro. (Ciekawe co na to Twój żołądek?)
  • Polski poeta, Adam Ważyk, w socrealistycznym okresie swojej twórczości poświęcił Coca-Coli wiersz
  • Dzięki połączeniu Coli, pensów, papieru, folii aluminiowej i soli można zbudować baterie
  • Firma oskarżana jest o działania sprzeczne z prawami człowieka: w Kolumbii, Indiach, Turcji.
  • Obecnie na całym Świecie prowadzone są kampanie przeciw praktykom firmy. Również w Polsce.

http://www.ciekawostki.org/2007/10/10/coca-cola-zapomniane-fakty/

W ciągu pierwszych 10 minut od wypicia puszki Coli 10 łyżeczek cukru naciera na Twój organizm. Zaspokoiłeś właśnie 100% dziennego zapotrzebowania na niego. Nie wymiotujesz z przesłodzenia tylko dlatego, że smak jest tłumiony przez kwas fosforowy. Po 20 minutach cukier jest już we krwi, powodując strzał insuliny. Twoja wątroba broni się, zamieniając cały cukier, jaki ma pod ręka, w tłuszcz. A ma go teraz naprawdę dużo. Po 40 minutach zdążysz już przyswoić całą kofeinę. Źrenice rozszerzą się, podniesie się ciśnienie krwi. W odpowiedzi wątroba wpompuje kolejną porcję cukru do krwi. Receptory adenozyny w mózgu zablokują się, co podniesie koncentrację i zahamuje uczucie senności. Po trzech kwadransach uruchamia się produkcja dopaminy, co przyjemnie podrażnia ośrodki przyjemności w Twoim mózgu. Dokładnie tak samo, jak umie to zrobić dla Ciebie heroina. Po godzinie rozpoczyna się czyszczenie. Kwas fosforowy związuje w jelicie wapń, magnez i cynk, przyspieszając tempo metabolizmu. Duża dawka cukru i sztucznych słodzików dodatkowo zwiększa wydalanie wapnia z moczem. Dokładają się do tego diuretyczne właściwości kofeiny. Musisz iść do toalety. Czas pozbyć się minerałów, które dotąd, niczego nie przeczuwając, zmierzały do Twoich kości. Pozbędziesz się sodu, elektrolitów, mikroelementów, które mogły być użyte do nawodnienia organizmu lub budowania mocnych kości i zębów, oraz całej wody, która wypiłeś z napojem. Kiedy poziom cukru opadnie, staniesz się bardziej nerwowy i spowolniony. Za kilka godzin – a jeśli palisz, to już za dwie – nastąpi jeszcze dołek kofeinowy. Nie przejmuj się, wypij kolejną Colę. Ona sprawi, ze poczujesz się lepiej. [Tamże w komentarzach]

———————————-

Czy wiecie, że…

Hasło promujące coca-colę „Coca-Cola to jest to!” wymyśliła w 1982 r. Agnieszka Osiecka.

Tagi: ,
5 lutego, 2012

Artyści cyberwojny

NIE JESTEM PRZECIW / NIE POSIADAM TEORII / PODRÓŻUJĘ…

Artystą we współczesnym świecie jest ten, kto poruszając się w zakodowanej przestrzeni posiada zdolność jej nieograniczonego multiplikowania. Obowiązek poszukiwania interpretacji spoczywa zaś na odbiorcy, który usiłując odczytać sens dzieła może jedynie albo podziwiać albo się rozpłakać.

/Anonymous/

fot. internet

  • Każdy prawdopodobnie, kto nie zgadza się z oficjalną propagandą dziejów i współczesności, chciałby być teraz Anonymous. To prestiż i elita. Mieć umiejętności i możliwość zagrożenia serwerom na przykład banku albo rządu, wpływać na decyzje decydentów, zmieniać te niepopularne w takie, które będa służyć ogólnemu dobru. Ale bycie Anonymous opiera się na anonimowości, więc jeśli zadeklarujesz oficjalnie, że nim jesteś, nici z całej konspiracji.

Na serwisie YT jest film zatytułowany „Jak dołaczyć do Anonymous?”

http://www.youtube.com/watch?v=hbTjXH8r2Vk&feature=player_embedded

To jego treść

Nie możesz dołączyć do Anonymous. Nikt nie może.

Anonymous nie jest organizacją. To nie klub, patia czy nawet ruch. Nie ma karty, manifestacji, opłat członkowskich.

Anonymous nie ma liderów, guru, ideologów. W rzeczywistości, nie istnieje nawet stała ideologia.

Wszyscy jesteśmy ludźmi, którzy podróżują razem, w niewielkiej odległości – podobnie jak osoby dojeżdżające do pracy, które spotykają się w autobusie czy tramwaju: przez krótki okres czasu mamy tę samą drogę, wspólny cel lub niechęć. I na tej drodze, razem, możemy zmienić świat.

Nikt nie może mówić za Anonymous. Nikt nie może powiedzieć: należysz lub nie do Anonymous. Nadal chcesz dołączyć do Anonymous? Cóż, jeżeli chcesz to już należysz.

Jak nawiązać kontakt z innymi?

Anonymous nie ma scentralizowanej infrastruktury. Korzystamy z istniejących sieci Internetu, zwłaszcza społecznych i jesteśmy gotowi wskoczyć do następnej, jeśli ta wydaje się zagrożona, jest atakowana, lub zaczyna nas nudzić.

W chwili pisania tego tekstu Facebook, Twitter i IRC wydają się najbardziej aktywnymi połączeniami. Ale może się to zmienić w każdej chwili. Mimo tego, są to prawdopodobnie najlepsze miejsca, aby zacząć. Poszukaj takich pojęć, jak „anonymous”, „anonops” i innych słów kluczowych, które mogą być powiązane z naszymi działaniami.

Jak mogę rozpoznać innych Anonimowych?

Należymy do wszystkich grup społecznych: Jesteśmy studentami, robotnikami, urzędnikami, bezrobotnymi; Jesteśmy młodzi lub starzy, nosimy eleganckie ubrania albo szmaty, jesteśmy hedonistami, ascetami, zawodnikami, aktywistami. Pochodzimy z różnych ras, krajów i narodowości.

Jest nas wielu.

Jesteśmy waszymi sąsiadami, współpracownikami, fryzjerami, kierowcami waszych autobusów, waszymi adminami. Jesteśmy mężczyzną z walizką na drodze oraz dziewczyną z baru, którą chcesz poderwać. Jesteśmy Anonimowi. Wielu z nas lubi nosić maski Guya Fawekesa na demonstracjach. Niektórzy z nas używają ich również jako zdjęć profilowych w portalach społecznościowych. To pomaga rozpoznać nam się z innymi.

Czy jesteście infiltrowani?

Jeśli rozmawiasz z innym Anonimowym, nigdy nie wiesz kim on jest. Może być hackerem, crackerem, phisherem, agentem, szpiegiem, prowokatorem ? albo po prostu facetem z sąsiedztwa. Lub jego córką. Bycie Anonimowym nie jest nielegalne. Noszenie maski Guya Fawkesa również. Pamiętaj o tym. Jeżeli osobiście nie byłeś zaangażowany w nielegalne działania, to nie musisz się martwić, nie ważne z kim rozmawiasz. Jeśli byłeś, nie jest mądrym mówienie o tym. Do nikogo.

Jak mogę chronić swoją prywatność?

Wymyśl alias, Nick, pseudonim… Nazywaj to jak chcesz, po prostu coś wymyśl. Wtedy zarejestruj konto mailowe pod tym imieniem w jednym z dużych serwerów mailingowych. Użyj tego adresu e-mail do rejestracji swoich kont na Twitterze, Facebooku etc. Upewnij się, że usunąłeś wszystkie ciasteczka (pliki „cookies”) zanim zaczniesz używać swojej nowej tożsamości, albo lepiej używaj innej przeglądarki internetowej do twoich działań dla Anonymous.

Jeśli chcesz być bardziej bezpieczny zapytaj nas o encryption, steganography, TOR, etc. Wielu z nas wie jak tego nazywać.

Zawsze będziemy respektować twoją prywatność. Nigdy nie zapytamy o twoje informacje osobiste, a jeśli to zrobimy nie będziemy oczekiwać prawdziwej odpowiedzi. Ty również nie powinieneś.

Co jest właściwym postępowaniem?

Jedyną osobą, która może Ci powiedzieć co jest dla Ciebie właściwe, jesteś ty sam. To także jedyna osoba, za którą powinieneś podąrzać. Nie mamy lidera. Jesteś też jedyną osobą odpowiedzialną za swoje działania. Rób co uważasz za słuszne. Nie rób tego, co według Ciebie jest niewłaściwe.

Jak wielu jest Anonimowych?

Jest nas więcej niż myślisz. Jest nas więcej niż ktokolwiek myśli. Jest nas wielu.

Jesteś teraz jednym z nas. Witaj wśród Anonimowych.

Jesteśmy Anonimowi

Jesteśmy Legionem

Nie wybaczamy

Nie zapominamy

Spodziewaj się Nas!

Gdzie indziej dopisano:

Nie wybaczamy cenzury

Nie zapominamy odbierania nam podstawowych praw człowieka (3:42)

http://www.youtube.com/watch?v=Nt1P30ogfwg

  • Czy można sobie dzisiaj wyobrazić, że na świecie dzieje się cokolwiek na co nie ma przyzwolenia? Że pojawia się jakiś Robin Hood, Janosik albo ktoś podobny i „robi porządek” ze złym szeryfem z Nottingham? Musiałby chyba mieć nakaz pracy „z góry”, inaczej nie bardzo to możliwe. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że złych szeryfów się namnożyło a jednostka do porządkowania ich biurek nie wystarczy. Potrzebny więc Legion.
  • Ale przed czym miałby ktokolwiek nas bronić? Domy są wygodne, jedzenia zatrzęsienie, od kolorów rozrywki oczy bolą, ogólnie spoko i nie ma się czego czepiać. Praca, podatki, pożyczki, szybkie samochody. Jak komuś brakuje adrenaliny, zawsze może skorzystać z oferty canyoningu albo podobnego survivalu w zakątku mocno oddalonym od Main Street. Wybór jest nieprzebrany. Wszystkiego, począwszy od szczoteczek do zębów a skończywszy na płatnym seksie. Kto by się przejmował głodującymi albo bezdomnymi gdziekolwiek czy innymi skrzywdzonymi (bo dawnymi czasy to ich zwykle broniono). W tym cudownym plastikowym świecie pełnym wszelkich lśniących dóbr, pojawiło się jednak pęknięcie. Siły oficjalne wydały wojnę przestrzeni wirtualnej, oskarżając użytkowników sieci, najogólniej mówiąc, o kradzież. Nasze „second life” zostało zagrożone. Odpowiedź na te zakusy nadchodziła falowo od co najmniej kilku lat, odkąd usiłowano w różnych miejscach na globie wprowadzać obostrzenia dla użytkowników internetu i przerodziła się w oficjalną Cyberwojnę o Wolność. I oficjalnie nikt nie wie, jak to się dzieje, że się dzieje, a jednak działa.

Na przykład tak:

Służby federalne zamknęły Megaupload!

20 sty, 00:18  Maciej Gajewski / PJ

W akcie oskarżenia czytamy, że Megaupload naraziło twórców filmów, programów telewizyjnych, muzyki i innych treści na straty w wysokości ponad pół miliarda dolarów.

Megaupload zamknięto tuż po protestach przeciwko ustawom SOPA i PIPA. Wygląda na to, że służby federalne nie potrzebują tych ustaw, by szybko i skutecznie odcinać od sieci wybrane przez siebie witryny. Megaupload operuje z Hongkongu, ale część serwerów znajduje się w Stanach Zjednoczonych.

Władze nowozelandzkie, na polecenie przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, aresztowały Kima Dotcoma, założyciela Megaupload wraz z jego trzema współpracownikami. W sumie aresztowano na świecie siedem osób powiązanych z Megaupload. Zarzuty to współpraca przy ściąganiu nielegalnych opłat i naruszenie praw autorskich.

Tuż przed zamknięciem, na Megaupload znajdowało się następujące oświadczenie: „Zarzuty o naruszanie praw autorskich są w groteskowy sposób przesadzone. Większość ruchu generowanego przez Megaupload to legalne treści, więc raczej nic nam nie grozi. Jeżeli przemysł dostarczający płatne treści chce wykorzystać naszą popularność, z radością rozpoczniemy z nim dialog. Mamy kilka świetnych pomysłów. Prosimy, odezwijcie się do nas”.

Aktualizacja (00:23):

W odwecie grupa Anonymus, znana z ataków na takich gigantów jak Sony czy MasterCard, unieruchomiła strony internetowe organizacji związanych z ochroną praw autorskich. Ofiarami hakerów padły witryny m.in.: RIAA, MPAA, wytwórnia Universal Music Group oraz Departament Sprawiedliwości USA.

http://technowinki.onet.pl/biznes/sluzby-federalne-zamknely-megaupload,1,5003405,artykul.html

Albo tak:

Zwycięstwo Anonimowych, nowa grupa hakerów atakuje

23 sty, 09:31 PJ

Nie ma znaczenia czy ataki na rządowe strony rozpoczęły się od ataków DDoS czy wzmożonego zainteresowania obywateli treścią ACTA. Anonimowi osiągnęli swój cel, politycy zapowiedzieli spotkanie i dyskusję ws. tej kontrowersyjnej umowy.

W sobotę do godzin wieczornych rządowe strony nie działały lub wczytywały się bardzo wolno. Do ich unieruchomienia przyznała się na Twitterze  grupa Anonymous, znana z ataków na m.in. na MasterCard czy ostatnio na Departament Sprawiedliwości USA i RIAA. Co prawda eksperci nie są pewni czy sobotnie problemy zaczęły się od ataków, pojawiło się kilka innych hipotez, m.in.: o wzmożonym zainteresowaniu dokumentem z treścią ACTA, który znajduje się na stronie Ministerstwa Kultury i waży ok. 24 mb.

W niedzielę Anonimowi rozwiali wszelkie wątpliwości i przejęli kontrolę nad polskim internetem. Przez cały dzień mogliśmy obserwować jak kolejne rządowe strony raz działają, a raz nie, w tym te wzbudzające najwięcej emocji: witryny ABW, MON czy Premiera i Prezydenta. Kulminacją tych działań była zapowiedź, że to ostatnia szansa polskiego rządu i zmasowany atak na szereg serwisów. Grupa Anonymous poinformowała ponadto, że weszła w posiadanie dokumentów należących do wielu przedstawicieli polskiej władzy. Jeśli Polska podpisze ACTA, mają one zostać ujawnione.

Ataki ustały dopiero w późnych godzinach nocnych w oczekiwaniu na efekty spotkania szefa resortu cyfryzacji Michała Boniego z Donaldem Tuskiem, a także szefami MSZ i MKiDN. Poniedziałkowy poranek przyniósł natomiast wiadomość o akcji kolejnej grupy hakerów, Polish Undergorund, niezwiązanej z Anonymous. Podmienili oni witrynę premiera (jest ona obecnie niedostępna).

– Walka trwa, chociaż przydałoby się trochę uspokojenia, żeby podjąć decyzję i wrócić do konsultacji, żeby wyjaśniać wszystkie kwestie – przekonywał Michał Boni w TOK FM. Spotkanie u premiera Donalda Tuska ma odbyć się o godzinie 14, po rozmowie z szefami resortów kultury (Bogdan Zdrojewski) i cyfryzacji (Michał Boni) ma zapaść decyzja o wydaniu upoważnienia do podpisania dokumentu. Na spotkaniu, wbrew wcześniejszym informacjom, nie będzie obecny szef dyplomacji, Radosław Sikorski, gdyż w tym czasie udał się do Brukseli na spotkanie unijnych ministrów spraw zagranicznych.

AKTUALIZACJA 17:45

Po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem, Michał Boni powiedział: „Po dyskusji i analizie dokumentu ACTA stwierdzamy, że ta umowa w niczym nie zmieni – zgodnie z opiniami prawników – polskiego prawa, także tego dotyczącego internautów i funkcjonowania internetu”. Minister przypomniał także, że pełne wejście w życie ACTA dokona się dopiero po ratyfikacji w parlamencie. – Co oczywiście poprzedzi debata na ten temat – dodał Boni. Oznacza to, że podpisanie umowy 26 stycznia nie spowoduje jeszcze jej wejścia w życie.

http://technowinki.onet.pl/inne/wiadomosci/zwyciestwo-anonimowych-nowa-grupa-hakerow-atakuje,1,5005550,artykul.html

  • Te dwa przykłady wystarczą, by mieć świadomość, że broni nas dobrze zorganizowana i silna grupa nacisku. Hakują i atakują! Oczywiście decydenci twierdzą, że mają to, najogólniej rzecz ujmując, gdzieś i mimo ataków, nie poddadzą się ani nie zmienią decyzji. Za to w domyśle tkwi obawa, że jak tych ataków będzie więcej, to i odwetu nam starczy do następnej gwiazdki albo na dłużej. W końcu akcja pociąga za sobą reakcję, więc w efekcie dostaniemy kolejne obostrzenia. Nie trzeba geniusza, żeby to zauważyć, że końca może nie być. Jeśli gdziekolwiek będzie terror, to żeby nas przed nim „ochronić”, zostaną wprowadzone kolejne nowatorskie procedury, o jakich nam się nie śniło. Możliwe, że do wypłaty własnych pieniędzy z banku będziemy potrzebować siedmiu upoważniających świstków, albo tylko jednego – elektronicznego. Eureka!
  • „Wiadomo” więc, kim są Anonymous, jakie mają logo, że noszą maski Guya Fawkesa. Ale za maską może kryć się Każdy. Anonymous i żołnierz wroga. Możliwe, że świat potrzebuje dzisiaj trochę romantyzmu i tajemniczości, żeby nie było, że tylko plastik, silikon i wszystko na wierzchu. Ale bez przesady. Trzeba się zastanowić, zanim się wpadnie w tę spiralę. Znaleźliśmy się w sytuacji, w której Każdy może być po właściwej stronie lub nie, i w sumie gdzie jest właściwa strona? Przypomina to spadanie do króliczej nory. Zupełnie tak samo, jakby próbować ustalić dokładną granicę, gdzie zaczyna się matrix i wyizolować równocześnie przestrzeń, gdzie go na pewno nie ma.
  • Jaka jest więc gwarancja, że Anonymous robią tylko to, co dobre lub właściwe w sytuacji wojny? Jeśli nie wiadomo, kim są, równie dobrze mogą pojawić się ich klony… I tak dalej. Historia ruskiej babuszki wsadzanej jedna w drugą. Poziom dezinformacji przekroczył, jak się zdaje, stan krytyczny, a przekraczanie takich stanów prowadzi wyłącznie do wszechogarniającego chaosu.
  • Jeśli przyjmiemy, że logo jakiejkolwiek organizacji wyraża jej główne idee i nie jest tylko efektem weny Szalonego Grafika, musimy odnieść jego symbolikę do realnej działalności. W logo Anonymous jest facet bez głowy (twarzy), bo anonimowy, niekiedy ze znakiem zapytania, w czarnym garniturze z krawatem, ręce założone do tyłu i biała koszula. Gdyby były czerwone szelki, byłaby jakaś jasność, ale i tak jest skojarzenie. Chociaż czepianie się, że facet jest w garniturze, nie jest najszczęśliwszym argumentem, bo w końcu w cóż miałby się ubrać? Może w golf? Czy postać męzczyzny może oznaczać, że kobiety w Anonymous nie mają żadnego znaczenia? Kolorystyka biało-czarna – możliwy przypadek, żeby było disajnersko. Jeśli się zaś przyczepimy, symbolika kolorów łatwo sprowadzi na manowce, bo o białym i czarnym dyskusja raz zaczęta może się nie skończyć. Że dobre i złe, że przeciwieństwa, ale może jednak uzupełnienia, wolnomularstwo, życie i śmierć, światło i mrok… Postać wpisano w wieniec laurowy na tle kuli ziemskiej, czyli organizacja bez organizacji ma zasięg ogólnoświatowy, a otaczające ją liście wawrzynu, zwane bobkowymi, to raczej nie kuchenna przyprawa tylko symbol zwycięstwa. Podchodzi graficznie ONZ-em, można porównać na googlach, a nawet uprzeć się przy plagiacie. Do tego maska Guya Fawkesa.
  • Maska Guya Fawkesa jest w naszym kraju elementem symbolicznie obcym i kojarzy się głównie z lekcjami historii czy angielskiego, a karierę zrobiła dzięki słynnemu komiksowi Alana Moore’a „V jak Vendetta” i opartemu na nim filmowi pod tym samym tytułem.
  • Historycznie w roku 1604 Fawkes zaangażował się w działalność małej grupy angielskich katolików, która planowała dokonać zamachu na protestanckiego króla Jakuba I i zastąpić go jego córką Elżbietą Stuart. Spiskowcy postanowili wysadzić Izbę Lordów podczas sesji otwarcia 28 lipca. Istnieją pogłoski, że kopali tunel łączący dom królewskiego garderobianego, do którego zdobyli dostęp (Fawkes został tam dozorcą) z Parlamentem. Niemniej informacje są niepotwierdzone. Nie ma na to dowodów, jak również sam Guy podczas śledztwa nie był w stanie wskazać jego lokalizacji. Spiskowcy wynajęli podziemną kryptę, umieszczoną bezpośrednio pod Izbą Lordów i tam urządzili skład prochu. Jednak zaplanowane na 28 lipca otwarcie sesji Parlamentu zostało opóźnione do 5 listopada z powodu grożącej epidemii dżumy. Długo przygotowywany zamach nie odbył się jednak. Służby królewskie przeszukały piwnice w obawie przed spiskiem i odnalazły skład prochu. Guya aresztowano w nocy z 4 na 5 listopada. (Na podstawie wikipedii)
  • Inne spojrzenie na Guya może wywołać jego obraz jako papieskiego sługusa, którego zadaniem było obalić Jakuba I i umożliwić Watykanowi osadzenie na tronie katoliczki, co pociągnęłoby za sobą zwrócenie Anglii papiestwu. Z tej perspektywy niezrealizowany zamachowiec może wydawać się narzędziem zniewolenia a nie wybawcą i wszelkie insynuacje o jego odwadze czy poświęceniu można włożyć między bajki, jak również powstrzymać się od oponowania, że sam wpadł na pomysł obalenia króla.
  • Alan Oswald Moore, twórca kultowego komiksu „V jak Vendetta”, to postać arcyciekawa. Powiązany z Aleisterem Crowleyem i jego synkretycznym systemem mistycznym Thelema, autor komiksów, powieściopisarz, scenarzysta, muzyk, rysownik i… magik. Deklaruje się jako neopoganin, członek ruchu neopogańskiego, okultysta i anarchista, a swój wizerunek podkreśla podobieństwem do własnych bohaterów. Mówi oficjalnie, że spiski, w które wierzą zwolennicy teorii spiskowych, to nie są banksterzy, szaraki albo reptilianie… Że prawda jest o wiele bardziej przerażająca…

http://en.wikipedia.org/wiki/Alan_Moore

Zdjęcia Anonymous

http://www.990px.pl/index.php/2011/10/31/anonimowy-guy-fawkes/

  • AKCJE: 2007 – pomoc policji w aresztowaniu kanadyjskiego pedofila Chrisa Forcanda; 2008 – wojna wypowiedziana scjentologom, po tym, jak z internetu zniknął jeden z wywiadów udzielonych przez Toma Cruise’a; 2009 – seria akcji przeprowadzonych wraz z The Pirate Bay jako pomoc dla irańskich opozycjonistów sprzeciwiających się wynikom wyborów prezydenckich; 2010 – Titstorm – cyberatak na australijski rząd próbujący wprowadzić cenzurę internetu pod pozorem walki z pornografią; 2010 – Payback – wsparcie dla WikiLeaks poprzez blokady PayPal, PostFinance, Visa.com, MasterCard; 2011 – Arabska Wiosna – operacje wspierające; 2011 – Operacja SONY – akcja przeciwko firmie Sony za popieranie SOPA (Stop Online Piracy Act); 2011 – wsparcie dla ruchu Okupacji Wall Street; 2012 – Operacja Megaupload – wyłączenie m.in. stron FBI i Departamentu Sprawiedliwości w ramach odwetu za zamknięcie serwisu Megauload; 2012 – Polska rewolucja – blokady stron rządowych w ramach protestu przeciwko podpisaniu ACTA i powiązana Operacja Blackout – dobrowolne zamknięcie lub zacienienie kilkudziesięciu polskich portali jako protest przeciwko ACTA; 2012 – Operacja OpBlitzkrieg – akcja wykradania danych osobowych osób związanych z ruchami neonazistowskimi …

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/anonymous_ujawnili_liste_neonazistow_sa_na_niej_polacy_222205.html

  • Co mogą Anonymous? Wersja optymistyczna powinna być taka, że Anonymous stoją rzeczywiście po stronie Wolności. Ale jeśli tak nie jest, co wtedy? Grupę tę tworzą przeciez hakerzy, a więc bez wątpienia możliwości mają nieograniczone. Ich umiejętności są nie do przewidzenia, a internet roi się od informacji o zatrzymaniu nastolatków, którzy włamali się do „poważnych” serwerów… Jeśli tak sprawa wygląda, to kształcenie informatyków, około 25-letnich w chwili podjęcia pracy, mających zabezpieczać te właśnie serwery, wydaje się nieporozumieniem, bo i tak w części przypadków pracę oferuje się złapanemu wcześniej hakerowi.

http://vbeta.pl/2011/06/10/hakerskie-historie-wlamali-sie-do-facebooka-iapplea-potem-dostali-u-nich-prace

O najbardziej znanych hakerach można poczytać m.in. tutaj: http://mhaker.pl/pages-view-30.html

  • Książka Kevina Mitnicka zatytułowana „Sztuka podstępu” (2003) przedstawia głównie socjotechniki wykorzystywane podczas wyłudzania informacji, mających służyć działalności hakerskiej, a autora, aresztowanego w 1995 za włamania do różnych systemów komputerowych, jako nawróconego eksperta. Właśnie taka jest w części przypadków ścieżka hakera. No, ale przecież rodzą się ciągle nowi i ciągle lepsi, niż Mitnick, Shimomura czy Lamo…
  • Konkluzja dotycząca umiejętności i zakresu działania Anonymous mogłaby brzmieć mniej więcej tak: nie mamy bladego pojęcia o tym, co mogą i komu zrobić Anonymous, ponieważ nie mamy również bladego pojęcia o tym, kto i co przechowuje na swoich serwerach, a niektóre wyciekające na ten temat informacje przekraczają swoim fantastyczno-naukowym charakterem najlepszą literaturę sf.
  • Postuluję więc oklaski, a zamiast przemożnej chęci jawnego przynależenia do Anonymous, chęć samouświadamiania. Większość z internautów zapewne nie jest hakerami i nigdy nie będzie, ale może stać się ludźmi, którzy się dowiedzą (oczywiście w dalszym ciągu nie wszystkiego). Logo CONSCIOUS z hasełm: Ponieważ każdy z nas powinien wiedzieć, może się przydać. Rysunek nieco staromodnej postaci mężczyzny oparty jest na obrazie René Magritte’a, belgijskiego surrealisty, zatytułowanym „The Son of Man”.

rys. anonymous

….

  • „Internet, jaki znamy dzisiaj, nie miał prawa się wydarzyć” – brzmi teza postawiona przez profesora Piotra Płoszajskiego ze Szkoły Głównej Handlowej. Według przeliczeń prof. Płoszajskiego, do stworzenia internetu potrzebne byłoby 273 tys. pracowników, którzy tworzyliby globalną sieć latami. Koszty takiego przedsięwzięcia opiewałyby w trylionach dolarów. – Nikt na świecie nie miałby tylu pieniędzy – podsumowuje Płoszajski. Internet powstał tylko dzięki hiperarchii, czyli systemowi masowego dzielenia się. Podobnie było z Wikipedią. Anonymous są również manifestacją hiperarchii – istnieje dlatego, że pomagają mu inni internauci, a globalna sieć dołącza się do walki, bo uznaje, że jest to konieczne. Przypomina to zatem każdą inną rewolucyjną masę, która wychodziła na ulice setek miast w dziesiątkach krajów przez kolejne wieki. Tym razem kierowaną jednak przy pomocy internetu.

http://nt.interia.pl/internet/cyberkultura/news/grupa-anonymous-kim-sa-jaka-maja-bron-i-o-co-walcza,1749883,1275

  • A teraz najtrudniejsze zadanie: „cui bono”? – sędzia rzymski Lucius Cassius Longinus (ok. 125 p.n.e.) zalecał uwzględnianie tego pytania przy rozpatrywaniu przeróżnych spraw.


Tagi: