Trinidad – „olśniewający trup”?

 ..

Miasto Trinidad, największy miejski kompleks kolonialny zachowany na Kubie, dołączyło do listy światowego dziedzictwa UNESCO w 1988 roku. Miasto bogate, którego rozwój został nagle brutalnie zahamowany w czasach zależności gospodarczej od jednego tylko towaru eksportowego. Cukru. Losy ludności i kultury tego miejsca są więc nieodłączną częścią procesu, w którym kierunek gospodarki odgrywa wiodącą rolę. Jest nie tylko najlepiej zachowanym tego rodzaju obiektem na Kubie ale także w Ameryce Łacińskiej.

Widok miasta z wieży Muzeum Miejskiego. Pośrodku dzwonnica klasztoru św. Franciszka. W tle wierzchołki Sierra del Escambray, fot. internet

Trinidad o liczbie ponad 73 tys. mieszkańców położony w południowej części Kuby, na wzgórzach nad Morzem Karaibskim, w prowincji Sancti Spiritus i jest stolicą gminy o tej samej nazwie. To najstarsza osad na Kubie po Baracoa i Bayamo. Założony w 1514 roku przez hiszpańskiego konkwistadora Diego Velázqueza de Cuéllar, jako baza do planowanej inwazji Hernána Cortésa na ówczesny Meksyk. Przeniesiony kilkanaście lat później 14 km w głąb lądu dla zabezpieczenia mieszkańców przed licznymi pirackimi grabieżami. Był trzecią w kolejności miejscowością założoną przez hiszpańską koronę na Kubie. Rozwijał się bardzo szybko, co pozwoliło mu stać się jedną z najlepiej prosperujących i największych miejscowości na Antylach, głównie dzięki przemysłowi cukrowniczemu wraz z pojawieniem się rodów Iznaga, Borrell i Brunet w połowie XIX wieku. W Valle de los Ingenios (Dolina Cukrowni) znajdują się rezydencje cukrowej oligarchii oraz 15-metrowa dzwonnica Manaca Iznaga, z której nadzorcy obserwowali niewolników.

Panorama Trinidad, fot. lohelli

Rozwój Trinidadu został pogrzebany wraz ze zmianą szlaków handlowych na początku XIX wieku. W pewien sposób winne jest temu Cienfuegos. Miejscowość położona ok. 50 km na północny zachód, którą właśnie wtedy zasiedlili osadnicy zbiegli z ogarniętej powstaniem niewolników francuskiej kolonii Santo Domingo (Haiti). [1791, największe w historii powstanie 500 tys. czarnych niewolników pod wodzą Toussaint L’Ouverture, które doprowadziło do przejęcia przez nich władzy w kraju w 1801 r.]. Ze względu na napływ nowej siły roboczej Cienfuegos zyskało w niedługim czasie znaczenie centrum handlowego środkowej Kuby. Sytuacja pogorszyła się również z powodu blokady narzuconej Hiszpanii przez Napoleona w 1806 roku, która uniemożliwiła eksport cukru do Wielkiej Brytanii.

Najważniejsze zabytki miasta skupiają się wokół centralnie położonego Plaza Mayor. Należy do nich barokowa katedra, oraz dawny klasztor świętego Franciszka (Convento San Francisco) z charakterystyczną dzwonnicą, obecną na kubańskiej monecie o nominale 25 centavos.

Plaza Mayor, Trinidad, fot. autor

Plaza Mayor, Trinidad, fot. internet

Mieszkańcy Trinidad zawieszją przy wejściach do swoich domów klatki z kanarkami, mające zapewniać szczęście i dostatek. Trinidad słynie także na Kubie z koronkarstwa. Produkuje się tam regionalny napój z miodu, rumu i soku cytrynowego, nazywany chanchanchara, cygara, skręcane na miejscu dla turystów, naszyjniki, bransoletki, instrumenty, głównie z surowców roślinnych, pestek, nasion, muszli, fragmentów rafy czy kamieni półszlachetnych, słowem wszystko, co można zaproponować jako pamiątkę.

Muzeum Historii (Muzeum Miejskie): zlokalizowane w starym Palacio Cantero, którego dawnym właścicielem był Don José Mariano Borrell y Padrón, lokalny właściciel ziemski, w 1841 r. sprzedany wdowie Iznaga, Donii Marii Montserrat Fernández de Lara y Borrell. Prezentowane są tam przedmioty  historyczne i dokumenty miasta.

Muzeum Archeologii Guamuhaya założone 15 maja 1976. W ośmiu salach prezentuje obiekty należące do rdzennej społeczności, zamieszukującej centralno-południową część Kuby w okresie prekolumbijskim, oprócz tego znajduje się tam kilka wartościowych przedmiotów z epoki kolonialnej.

Muzeum Romantyczne: czternaście pokoi odtwarza klimat typowej rezydencji kolonialnej Trynidadu z lat 1830-1860. Znajdują się tutaj meble i przedmioty rzemiosła artystycznego z XVIII i XIX wieku.

Plaza Mayor, Muzeum Romantyczne, fot. autor

Wnętrze Muzeum Romantycznego, fot. internet

Muzeum Architektury Kolonialnej: ma siedem sal wystawowych i znajduje się w byłym domu zamożnej rodziny Sánchez, przedstawia architektoniczny rozwój miasta.

Casa de la Trova w Trinidad to miejsce spotkań młodego pokolenia, znajduje się w budynku z 1777 roku, który został przywrócony do użytku. Okresowo odbywają się tu koncerty.

W mieście znajdują się różnego rodzaju Casa de la Musica, gdzie turystom proponuje się wytchnienie, drinka i muzyczny relaks w rytmie tradycyjnym, ale także afrokubańskim.

Kościół Parroquial de la Santisima, Trinidad, fot. internet

Tak o Trinidad pisze Eduardo Galeano w swojej książce „Otwarte żyły Ameryki łacińskiej” [Las venas Abiertas de America Latina]

Miasto Trinidad, dzisiaj olśniewający trup. W połowie XIX wieku Trinidad miał więcej niż czterdzieści zakładów cukrowniczych, które produkowały 700 000 funtów cukru. Ubodzy chłopi, którzy uprawiali tytoń, zostali wypraci przemocą, a na obszarze, który był również pastwiskami dla bydła i który wcześniej eksportował mięso, jedzono mięso sprowadzane z zewnątrz.

Pączkowały kolonialne pałace ze swoimi ocienionymi dla przyjemności wejściami, swoimi komnatami o wysokich sufitach, żyrandolami z deszczem kryształów, perskimi dywanami i cichymi falami menueta w powietrzu, lustrami w salonach, aby móc ujrzeć obraz rycerza w peruce i butach z klamrami.

Obecnie są świadectwem upadku, niczym wielkie mmarmurowe lub kamienne szkielety, z milczącymi dzwonnicami, powozami jeżdżącymi po pastwisku.

Trinidad mówi teraz o sobie: „miasto, którym byłem”, ponieważ jego ocalali właściciele zawsze mówią o nim jako o przodku, który miał władzę i żył w chwale. Ale przyszedł kryzys 1857 roku, ceny cukru spadły i miasto upadło wraz z nimi.  Nigdy więcej się nie podniesie.

Trinidad, fot. lohelli

Kiedy spaceruję po jego uliczkach w czterdziestostopniowym sierpniowym upale, zauważam, że strefy turystyczne są niemal pozbawione przechodniów. Znajdują się tam tylko ci, którzy z różnych powodów mogą się znaleźć, lub istnieje potrzeba, by się znaleźli. Na jednym ze zdjęć odkrywam bramy prowadzące do dzielnicy nieturystycznej, których strzeże ochrona. Może zresztą chodzić tylko o to, by do części historycznej nie wjeżdżały auta. Nie pytam. Rozdaję resztki długopisów, o które wykłócają się nie tylko dzieci, spomiędzy niskich domków przywołuje mnie pogwizdywaniem pewna kobieta. Prosi szeptem o jakieś środki czystości, ale nie mam przy sobie. Na ulicy zatrzymuje mnie dyskretnie szczupła dziewczyna i pyta o mydło. Mydła też nie mam, wyciągam z torebki błyszczyk do spękanych upałem warg i wciskam do jej dłoni. Akurat tego najmniej potrzebuje.

Trinidad śpi. Słychać jak bzyczą muchy i szeleszczą wachlarze z palmowych liści. W gęstym i nieprzejrzystym powietrzu twarze sennych mieszkańców pali słońce. Karaiby zdają się nieprzejednane.

Trinidad, fot. autor


One Comment to “Trinidad – „olśniewający trup”?”

  1. Rodas, pomyłka w nazwie miasta 🙂 poza tym… meteor nie meteor, who knows…
    http://www.havanatimes.org/?p=87801
    http://www.havanatimes.org/?p=87761

    Polubienie

Dodaj komentarz