„Niefortunny objazd”, czyli papież na Kubie

To zdjęcie było podpisywane „Bóg i Diabeł na Ziemi Słońca”
źródło: internet

Opinie kubańskich blogerów

Berta Soler, liderka Dam w Bieli

Jesteśmy pokojowo nastawionymi kobietami i tutaj [na Kubie] potrzebujemy tego przesłania, która przyniesie Ojciec Święty, przesłania miłości, pokoju, wiary i wolności. Mieszkańcy Kuby potrzebują wolności. Ale wolności nie przyniesie papież, wolność zależy od Kubańczyków. Ale dobrze, żeby papież znał sytuację, a my Damy w Bieli chciałybyśmy mieć chwilę z Ojcem Świętym, żeby wiedział, że tutaj są więźniowie polityczni i łamane są prawa człowieka, że kobiety są zepchnięte na margines, wyparte przez rząd kastrystowski do roli uczestniczek niedzielnych mszy. A jeśli można będzie dać mu listę więźniów politycznych na Kubie, damy ją.

Co ciekawe mąż Soler, Angel Moya Acosta, opozycjonista, został aresztowany w weekend, kiedy powtórzył swoje wezwanie do Papieża, aby spotkał się z członkami kubańskiej opozycji. Angel Moya potwierdził, że wizyta papieża Benedykta XVI w terminie 26-28 marca będzie manipulowana przez reżim kubański i to, czy spotka się on z opozycją czy nie, zależy od kardynała Jaime Ortegi, „najwyższego autorytetu religijnego na Kubie”.

Nic z tego. Płonne były nadzieje Kubańczyków. Papież, nie miał czasu czy też woli spotkać się z opozycją kubańską, która została  oficjalnie powstrzymana aresztowaniami przed kontaktem z duchownym.

W innym poście bloger (dosadnie sarkastycznym tonem) podał listę wszystkich sposobów, w jaki „reżim Castro rozesłał po wyspie swoje znaczne zasoby, aby przygotować się do papieskiej wizyty i do zapewnienia, żeby zaplanowane wydarzenia można było przeprowadzić bez wstydliwych / kłopotliwych problemów”:

Marta Beatriz Roque, obrońca praw człowieka jest obecnie uwięziona we własnym domu z kubańską policją polityczną otaczającą jej dom.

Juan Carlos Vazquez Osoria, pokojowy działacz na rzecz praw człowieka, został aresztowany przez kubański Urząd Ochrony Państwa w miejscu pracy swojej żony w Holguin, na Kubie.

Ponad stu działaczy demokratycznych aresztowano we wschodniej prowincji Kuby – Granma, gdzie wyszli na ulice w pokojowym proteście.

Berta Soler informuje, że jej mąż, były więzień sumienia Angel Moya, nadal pozostaje zaginiony od czasu aresztowania przez Urząd Ochrony Państwa w ostatnią niedzielę.

Karina Quintana Hernandez, członkini Dam w Bieli, donosi, że ona i inni członkowie grupy zostali schwytani i deportowani z Hawany, zostali odesłani do ich rodzimych miejscowości przez agentów Urzędu Ochrony Państwa.

Tymczasem Armando Chaguaceda, który jest blogerem / dziennikarzem portalu Havana Times, powiedział:

„Zajmowanie” [1] kościelnych budynków i przygotowania do papieskiej wizyty na Kubie były w każdych wiadomościach w ostatnich dniach, te zjawiska spowodowały konieczność moich trudnych kontaktów z moimi katolickimi przyjaciółmi.

Zajęcia budynków kościelnych nie mają nic wspólnego z osobami ubiegającymi się o azyl lub schronienie przed prześladowaniami, jak to często miało miejsce w Ameryce Środkowej podczas wojen domowych w 1980 roku. To rozpaczliwa taktyka, która ma przyciągnąć uwagę przywódcy Kościoła Katolickiego i światowej opinii publicznej do sytuacji politycznej opozycji tutaj na Wyspie.

Osobiście uważam, że są to działania nietrafione. Wydarzenia te doprowadziły do ujemnego salda dla Kościoła Katolickiego, który zaciąga dług wdzięczności u rządu w zamian za siłę, której potrzebuje, do „uprzątnięcia” świątyń.

Należy przypomnieć, że katolicyzm na Kubie nie jest kulturą czy religią narodową… Nasza religijność ma afrykańskie korzenie i jest zakotwiczona w społeczności, co jest systematycznie ignorowane i dyskryminowane.

W międzyczasie pojawiają się prawdziwe problemy – i są załatwiane – wśród elit: polityków i wojskowych, wspólnoty kościelnej z Wyspy i Watykanu, polityków i biznesmenów na wygnaniu.

Zwykli ludzie, jak ja, moja rodzina i przyjaciele, musimy jeszcze trochę poczekać.

[1] Przed wizytą papieża wielu opozycjonistów kubańskich usiłowalo zajmować kościoły, żeby zwrócić uwagę papieża na prawdziwe problemy Kuby; usuwano ich stamtąd przy użyciu sił policji.

http://es.globalvoicesonline.org/2012/03/26/cuba-bloggers-siguen-hablando-acerca-de-la-visita-del-papa/

Cesar Gonzalez Calero

Ortodoksyjni komuniści, świeżo upieczeni dysydenci, gramscianijni (Gramsci) intelektualiści, chłopi z maczetami u pasa, wschodzący biznesmeni, uliczni śpiewacy, a nawet wybitni agenci bezpieczeństwa państwa. Nie ma Kubańczyka, który nie ma w swoim domu ołtarza Yoruba, aby modlić się do Oshun i Yemayá lub innych afrokubańskich bóstw (Orishas), które łagodzą ból.

Około 80% Kubańczyków praktykuje Santerię, ale babalaos / babalawos (kapłani) czują się marginalizowani przez katolicką hierarchię. Wiedzą, że papież Benedykt XVI nie przyjmie ich w czasie swojego pobytu na Kubie. Watykan, skarżą się, przegna nas.

Strach jest zasadny. Papież nie przewiduje spotkania z kapłanami Yoruba. Przede wszystkim wazny jest tu precedens z wizyty Jana Pawła II na wyspie w 1998 roku, kiedy także nie było żadnego spotkania. W tym czasie Karol Wojtyła skrytykował tych, którzy porównują synkretyczne kulty z Kościołem Katolickim.

Dla Natalii Bolivar, jednej z najbardziej znanych antropologów na Kubie, stanowisko polskiego papieża było „prawdziwym błędem”. „Ponieważ Jan Paweł II postanowił nie spotkać się z santeros, wydaje się, że obecny papież zrobi tak samo, to znaczy, zignoruje większość Kubańczyków, przez co okaże wielką niewdzięczność dla tożsamości kultury afrokubańskiej. Jeśli papież ich nie przyjmie, zaneguje specyficzny charakter Wyspy; religię i zwyczaje afrykańskie, które są obecne we wszystkich aspektach kultury kubańskiej” – mówi Bolivar w rozmowie telefonicznej z Hawany.

W podobnych słowach wyraża się Lazaro Cuesta, weteran babalawo, członek Komisji Listu Roku [2] Miguela Padrona, jednego z bractw najbardziej prestiżowych santeros na Wyspie. „Zaprzeczając istnieniu religii Yoruba zaprzecza się naszemu dziedzictwu narodowemu; tę religię przywieźli ci ludzie, którzy przybyli na Kubę jako niewolnicy spętani łańcuchami i byli tymi, którzy tworzyli później narodowość” – zapewnia Cuesta; Komisja informuje co roku o przepowiedniach Orishas (bóstw) na Kubie. „Poprzedni papież nie uznał za stosowne spotkać się z nami, mam nadzieję, że obecny papież znajdzie miejsce, aby Kubańczycy Yoruba mogli się z nim spotkać” – dodaje.

Kubańskie religie pochodzenia afrykańskiego (Obrządek Ochá lub Santeria, Palo Monte i Tajne Stowarzyszenie Abakuá, itp.) są wynikiem transkulturacji lub synkretyzmu. Afrykańscy niewolnicy wysyłani na Wyspę od XVI wieku utrzymywali kult Orishas, którzy przekształcili się w katolickich świętych z powodu przymusowej ewangelizacji. (!!!) Od tego czasu Oshun lub Orisha miłości i płodności, stała się „lustrem” virgen de la Caridad del Cobre – Matki Bożej Miłosierdzia z Cobre, patronki Kuby, a Yemayá, bogini wód, chroniąca wszystko, co znajduje się w morzu, jest katolickim odpowiednikiem la virgen de Regla – Dziewicy z Regli.

Mimo etnologów takiego formatu jak Fernando Ortiz i Lydia Cabrera, w różnych epokach, systematyzujących kulty i dających im spójność socjologiczną, władza i hierarcha katolicka zawsze patrzyły krzywo na Santerię.

Santera Cubana foto AP / La Nación
źródło: http://alejandrofrigerio.blogspot.com/

Bębnienie w Guanabacoa, Hawana (fot. Alejandro Ernesto / EFE)
źródło: http://alejandrofrigerio.blogspot.com/

Ale, jak zauważa Natalia Bolivar, na Wyspie nigdy nie porzucono wierzeń o afrykańskich korzeniach. „Kiedy Kubańczyka uciska but, spojrzy na układ wróżby albo założy kwiat na głowę, ponieważ tak jest uwarunkowany” – przypomina ekspert, autorka książki „Los Orishas en Cuba” (Orishas na Kubie).

Pojednanie

Według różnych badań antropologów i etnologów kubańskich, ośmiu na dziesięciu Kubańczyków praktykuje którąś z religii  afrokubańskich. Znacznie większa jest liczba praktykujących katolików, „bardzo niewielki odsetek w porównaniu do liczby katolików w Meksyku i innych krajów Ameryki Łacińskiej” – mówi Orlando Marquez, rzecznik Archidiecezji w Hawanie. Kościół Katolicki zdobył również w ostatnich latach ziemię ewangelików różnych wyznań, coraz bardziej wpływowych na Wyspie.

Dla Carlosa Moore’a, kubańskiego etnologa mieszkającego w Brazylii, Santeria jest tak zakorzeniona na wyspie, że można ją zdefiniować jako jedyną rdzenną religię na Kubie. „Jeśli papież chce pojednania wszystkich religii, nie jest zrozumiałe, dlaczego z tego dialogu ma być wyłączona najważniejsza religia na Kubie: byłoby to przejawem braku demokracji, rasizmu, oraz przeciwieństwem współistnienia religii” – mówi badacz z Salvador de Bahia.

Moore, który walczył przez wiele lat z kastryzmem, oskarżając go o nieusunięcie instytucjonalnego rasizmu i dyskryminację czarnych ludzi na wyspie, atakuje także Watykan za poparcie dla państwa: „Rzym i jego papieże zawsze wspierali państwo, zarówno w czasach kolonialnych, w czasie dyktatury jak i systemu narzuconego przez Castro.”

Nie będzie więc „grania na bębnach” yoruba podczas wizyty Benedykta XVI na Kubie, bo wielu z asystentów uczestniczy w mszach papieskich w Santiago de Cuba i Hawanie, choćby byli funkcjonariuszami reżimu; opozycjoniści, prywatni właściciele, uliczni grajkowie, przyjdą później lub wcześniej na „rytualne bębnienie”, święto, gdzie czci się Orishas a przez babalawo poproszą o radę i ochronę Obatalá.

http://alejandrofrigerio.blogspot.com/

[2] Letra del Año (dosłownie: List Rroku ) jest to coroczne ogłoszenie prognoz i porad wydawanych przez babalawo Santerii na nadchodzący rok, zazwyczaj ukazuje się 31 grudnia.

http://en.wikipedia.org/wiki/Letra_del_a%C3%B1o

Trasa

Żeby znaleźć się w pięknej dzielnicy Miramar (na zachodzie Hawany), gdzie nocował, papież musiał odbyć dwie 18-kilometrowe podróże z lotniska i powrotną na lotnisko i oczywiście pojeździć po stolicy Kuby. Na trasie osoby duchownej znalazła się więc dawna ulica Jesús del Monte – dzisiaj 10 de Octubre, niezwykle malownicza z powodu… totalnego zrujnowania. Nikt nie uznał, że należałoby choć troszkę ją podreperować.

Jeden z blogerów / dziennikarz portalu Havana Times Alfredo Fernandez wysnuł takie wnioski

Kardynał Jaime Ortega, z tą ogromną zręcznością, którą posiada, aby dogadywać się ze wszystkimi, zrozumieć swój kościół, rząd i dysydentów – choć nie zawsze to osiąga – może także napomknąć władzom kubańskim, jaki jest powód nielogicznej trasy przejazdu:

„Nasz Papież jest ofiarą psychologicznego zaburzenia, odziedziczonego z czasów, kiedy należał do przeciwlotniczych sił SS [3] – co uniemożliwia mu przejazd przez otwarte przestrzenie, może on to uczynić tylko w obszarach miejskich”

Takie uzasadnienie mogłoby otworzyć drzwi do naprawy – choćby kosmetycznej – tej szczególnej hawańskiej drogi, która od ponad pięćdziesiciu lat jest w rękach rządu, który – przyzwyczajony do „sprzątania tam, gdzie patrzy teściowa” – zapomniał o jednej z najważniejszych arterii narodowej architektury.

http://www.havanatimes.org/sp/?p=60530

Gdyby tylko papież mógł zrobić objazd
źródło: http://www.havanatimes.org/sp/?p=60530

Ulica 10 Października
źródło: http://www.havanatimes.org/sp/?p=60530

[3] – Służba wojskowa (1943-1945) w Luftwaffenhelfer

http://pl.wikipedia.org/wiki/Benedykt_XVI#S.C5.82u.C5.BCba_wojskowa_.281943-1945.29

Skandal

Kubańczycy nie rozumieją też, dlaczego papież spotyka się z reżimowym rządem, a im posyła jedynie przesłanie miłości i nadziei, jakby nie miał zielonego pojęcia o kilku ważnych sprawach związanych z Kubą – m.in. przepełnionymi kubańskimi więzieniami, torturowanymi i głodzonymi więźniami, represjami politycznymi, łamaniem praw człowieka…  Musieli stawić się tłumnie na papieskich mszach i machać chorągiewkami; dano im dzień wolny od pracy – gdyby nie przyszli, nie zapłacono by im i możliwe, że byłaby to najmniejsza represja…

Czy przesłaniem miłości można nakarmić dziecko?

Spektakl wygląda tak, jakby papież przyjechał na inną Kubę, tę z turystycznych folderów, która nie istnieje…

Lista aresztowanych i oblężonych w swoich domach na czas (?) wizyty papieża

http://elcubanocafe.blogspot.com/

Precz z komunizmem! krzyczał chłopak podczas mszy papieskiej na placu Antonio Maceo w Santiago de Cuba 26 marca 2012 r.
źródło: internet

Kobiety protestują na schodach do Capitolu w Hawanie
źródło: internet

Na tablicy napisano: „WOLNOŚĆ, SPRAWIEDLIWOŚĆ I DEMOKRACJA; WSPIERAMY KOBIETY W CZERNI [4] ; ŻĄDAMY MOŻLIWOŚCI WOLNEGO PODRÓŻOWANIA; PRECZ Z DYKTATURĄ; WOLNOŚĆ DLA WIĘŹNIÓW POLITYCZNYCH”

[4] – Damas de Negro, ruch kobiet kubańskich noszących żałobę od lat 50. Organizują protesty i marsze przeciwko dyktaturze i embargo, walczą o prawa i pamięć.

Dodaj komentarz